- Walka o Warszawę była bardzo wyrównana. O ile się potwierdzą wyniki wyborów, to widzimy początek końca PiS. Tu w Warszawie, gdzie ogromny sukces odniósł Lech Kaczyński i gdzie zaczął się marsz PiS do władzy wraz z przejęciem prezydentury Kaczyńskiego - zaczyna się także odpływ fali PiS. Powoli zaczyna się klęska tego ugrupowania - powiedział Kik. Zdaniem profesora, w Warszawie zapoczątkowana została nowa tendencja polityczna w kraju. Wybory wskazały na zmianę układu sił na scenie politycznej - ocenił. - Należy uświadomić sobie, w jak dużym stopniu elektorat Marka Borowskiego (Lewica i Demokraci) przyczynił się do sukcesu Hanny Gronkiewicz-Waltz - zauważył. Jak dodał, pierwsza tura wyborów wskazała wyraźnie, że wygrała ona w elektoracie centroprawicy i centrolewicy. - Tu w Warszawie powinno się rozpocząć formalne czy nieformalne współdziałanie Platformy z centrolewicą, albo z częścią centrolewicy - podkreślił Kik. Według niego, w całym kraju lewica i centrolewica zaznaczyła swoją obecność. Jako przykład podał zaskakująco wysokie wyniki Izabelli Sierakowskiej (Lewica i Demokraci) Lublinie (otrzymała 37 proc. głosów.) Również w ocenie Kika, ponowne wygranie tych samych prezydentów w Łodzi, Krakowie, Poznaniu, wskazują na pewną prawidłowość. - W całym kraju w dużym stopniu wygrywali sprawdzeni prezydenci, czy wójtowie. (...) Polacy potrafią docenić rzeczywistą, rzetelną pracę dla miasta i bardziej wierzą temu, który coś pokazał, niż nowym obietnicom - dodał. Zdaniem prof. Kika w Radzie Warszawy nie dojdzie do formalnej koalicji PO z PiS lub Lewicą. - Może dojść do współdziałania programowego, a nie współdziałania formalnego - podkreślił.