Zdaniem socjologa dr Jarosława Flisa, wyemitowane w mediach nagranie wykładu Kwaśniewskiego osłabi LiD, m.in. dlatego, że to b. prezydent miał być "twarzą" i "lokomotywą" LiD-u w wyborach. Politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek Migalski uważa, że te dwa wydarzenia - kijowski wykład Kwaśniewskiego i start Millera do Sejmu z list do Samoobrony - mogą osłabić wynik LiD-u w wyborach o kilka procent. Flis zwrócił uwagę, że to jest już kolejna wpadka b. prezydenta, mając na myśli wizytę Kwaśniewskiego we wrześniu 1999 r. na cmentarzu pod Charkowem. W Piatichatkach, gdzie spoczywają polscy oficerowie zamordowani przez NKWD w 1940 roku, Kwaśniewski chwiał się i wspierał na stojących obok niego osobach. Na nagraniach pokazanych w sobotę w "Faktach" i "Wiadomościach" widać, b.prezydent chwieje się i ma kłopoty z mówieniem podczas wykładu wygłoszonego na jednej z kijowkich uczelni. - Kłopoty LID-u pojawiają się na dwóch skrzydłach - uważa Flis. Zwolenników partii podzielił na dwie grupy. Pierwsza - jak wyjaśnił - waha się pomiędzy PO a LiD, jest to elektorat wielkomiejski, dla którego takie "wpadki" są bardzo kompromitujące. Druga grupa to "postkomunistyczny elektorat", dla którego LiD jest pewnym wyzwaniem. W związku z tym, odejście Leszka Millera z SLD jest istotnym jego osłabieniem" - dodał. Podobnie uważa Migalski. Jego zdaniem, dopóki Miller nie zdecydował się na współpracę z Samoobroną, wyborca lewicowy nie miał wyboru - musiał głosować na LiD. - W tej chwili po przejściu Millera i w przyszłości może kilku innych znaczących postaci lewicy ten postpezetpeerowski i postpeerelowski elektorat może zagłosować na Samoobronę - uważa Migalski. Według Migalskiego, dla LiD-u osoba Kwaśniewskiego, który "zapoczątkował kurs ku centrum", była bardzo ważna. - Jeśli teraz okazuje się, że ta osoba w ciągu dwóch tygodni ma dwie poważne wpadki - wywiad dla "Vanity Fair" (w którym mówił, że Niemcy, w przypadku ponownego zwycięstwa PiS powinny przemyśleć swą powściągliwość wobec Polski) i to co widzieliśmy w nagraniu - to może to oznaczać, że "ojciec tego manewru do centrum", jest w oczach dużej części elektoratu zdyskredytowany - uważa Migalski. W ocenie politologa, to nie PiS będzie beneficjentem ewentualnej utraty kilku procent przez LiD, ale Samoobrona i co bardzo prawdopodobne - PO.