W sobotni wieczór w silniku terenowego auta doszło do eksplozji. Prawdopodobnie spowodowała ją awaria przestarzałej instalacji gazowej. Żonie ministra nic się nie stało. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie doszło do silnego zniszczenia samochodu, nie było też pożaru, choć na miejscu pojawiła się straż pożarna - spod maski wydobywał się bowiem gęsty dym. Ponieważ dopuszczano ewentualność zamachu, Anna Appelbaum dostała ochronę Biura Ochrony Rządu. Do czasu zbadania jej samochodu przez ekspertów miała podróżować wraz z jednym z oficerów.