Szef klubu PO Rafał Grupiński przekonuje, że nie ma powodów do odwołania go ze stanowiska. - Klub PO jest jedną z najstabilniejszych części Platformy, wygrywamy wszystkie najważniejsze głosowania, pracujemy dobrze w zespole, w komisjach, zmiany są zawsze możliwe, ale to jest decyzja przewodniczącego Tuska i członków klubu (...). Myślę, że premier naszą pracę ocenia dobrze - powiedział dziennikarzom. "Potrzebne jest nowe otwarcie" Jak poinformował, rozmawiał w środę z premierem Tuskiem i umówili się na spotkanie z kolegium klubu PO w przyszłym tygodniu. Grupiński zwrócił uwagę, że zwalnia się miejsce we władzach klubu po Andrzeju Biernacie, który zostanie ministrem sportu. - Biernat niestety nie wypełniał obowiązków wiceszefa klubu Platformy, więc być może przyda się ktoś pracowity w to miejsce - ocenił Grupiński. Głównym zwolennikiem odejścia Grupińskiego (uważanego za stronnika wiceszefa partii Grzegorza Schetyny) ze stanowiska szefa klubu PO jest właśnie kandydat na ministra sportu, Andrzej Biernat. Według Biernata Grupiński nie powinien dalej pełnić funkcji szefa klubu PO, gdyż jest zbyt łagodny, jak na osobę kierującą tak licznym klubem. - To musi być typ lidera, przywódcy, który prowadzi grupę do boju, bo dziś w Sejmie mamy ostrą walkę - ocenił Biernat w czwartek w TVN24. Również Ireneusz Raś przekonywał dziennikarzy w Sejmie, że potrzebne są zmiany we władzach klubu. - Potrzebne jest nowe otwarcie (w klubie PO), tak jak w rządzie. Czas na uporządkowanie przywództwa w parlamencie, ja jestem za zmianami w prezydium klubu PO - podkreślił. - Musimy się zastanowić, w jaki sposób zapewnić nowe przywództwo w klubie PO. Ważne dwa lata przed nami, chciałbym zapytać, czy Rafał Grupiński chce zostać na stanowisku szefa klubu PO, czy nie? Być może jest też w jakiś sposób wypalony? - zastanawiał się Raś. "To ważne zaplecze polityczne rządu" Waldy Dzikowski, który przegrał z Grupińskim walkę o fotel szefa wielkopolskiej PO, przypomniał, że premier Tusk mówił, że docierają do niego głosy o potrzebie zmian we władzach klubu PO. - A klub PO jest ważnym zapleczem politycznym rządu - zauważył Dzikowski. Z kolei wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk nie chciał powiedzieć, czy jest za zmianą na stanowisku szefa klubu. - Rozmawiamy między sobą, oceniamy, ja za często nie widzę przewodniczącego Grupińskiego na posiedzeniu Konwentu Seniorów (spotkaniu szefów klubów parlamentarnych i prezydium Sejmu), Grupiński jest jednym z dwóch (członków Konwentu), który nie przychodzi - powiedział jedynie Grabarczyk. Komentując te zarzuty Grabarczyka, Grupiński powiedział: "Zawsze w sprawach porządkowych, organizacyjnych reprezentuje mnie pierwsza wiceprzewodnicząca klubu - Małgorzata Kidawa-Błońska, jeśli są spory politycznie na Konwencie, wtedy zawsze się pojawiam". Jak dodał, to stała praktyka w klubie PO, także w poprzednich kadencjach. Grupińskiego broni pierwszy wiceszef partii Grzegorz Schetyna. Jak ocenił, zmiana na stanowisku szefa klubu byłaby "absurdalna". "Rozumiem, że minister Biernat nie zajmuje się swoim resortem, tylko ma jakieś refleksje o pracy w klubie, trudno mi to zrozumieć" - podkreślił. Jak oceniają Grupińskiego koledzy z PO? Również członek zarządu PO Robert Tyszkiewicz powiedział, że krytyczne wypowiedzi na temat Grupińskiego budzą jego "głębokie zdumienie". - Jestem zaskoczony wypowiedzią ministra Biernata, wolałbym, by dziś skupiał się na swoich nowych, niemałych obowiązkach w resorcie sportu - wskazał Tyszkiewicz. Jak ocenił, klub PO ma "wyjątkowo demokratyczny regulamin" i gdyby była w nim większość do odwołania przewodniczącego, to już dawno by do tego doszło. - Tak się nie dzieje, bo Grupiński jest bardzo wysoko oceniany przez klub. Ja osobiście uważam, że to jeden z najlepszych przewodniczących, jeśli nie najlepszy, jakiego miałem okazję poznać w ciągu moich trzech kadencji prac parlamentarnych - podkreślił Tyszkiewicz. "Wyjątkowo wysoko" działanie Grupińskiego ocenia też poseł PO Dariusz Rosati. - Nie widzę najmniejszego powodu, by robić zmianę w kierownictwie klubu. No chyba, żeby dostał jakąś wyjątkowo atrakcyjną propozycję rządową - zaznaczył. Zastrzegł, że nie jest członkiem partii, a jedynie klubu PO. Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że nie docierają do niej "otwarte sygnały" o konieczności zmiany na stanowisku szefa klubu PO. - Trzeba wziąć pod uwagę, że jak na tak trudne warunki, w których obecnie pracuje klub, potrafimy utrzymać większość i wygrywać kolejne ustawy - mówiła. A Tusk na to... Premier Donald Tusk pytany w tym tygodniu, czy nastąpią zmiany w kierownictwie klubu PO, powiedział: "Wiem, że takie głosy wśród niektórych posłów się pojawiają. Będziemy o tym rozmawiali, ale nie w kontekście rekonstrukcji rządowej".