i kilku znanych biznesmenów, mimo gorących protestów obrony zaaprobował w poniedziałek na niejawnym posiedzeniu Sąd Okręgowy w Warszawie. Katowicka prokuratura zarzuciła Sławomirowi Millerowi, że powoływał się na swoje wpływy w SLD i dzięki temu wyłudził od barona paliwowego Artura Kawalca prawie milion złotych. Obiecywał mu załatwienie atrakcyjnych terenów pod budowę stacji benzynowych i nietykalność ze strony urzędów celnych, skarbowych, UOP i MSWiA. Wziął pieniądze, ale nic nie załatwił. Sławomir Miller spędził w areszcie dwa lata. Zapewnia, że jest niewinny. "Moje aresztowanie miało aspekt osobisty, bo mój brat nazwał "zerem" - powiedział "Dziennikowi". "To było śledztwo polityczne, a nie w sprawie mafii paliwowej". " określał przyrodniego brata jako życiowego chuligana, który wkręca się w różne towarzystwa" - zeznał w prokuraturze Oleksy.