Menadżer restauracji "Sowa & Przyjaciele" miał powiedzieć śledczym, że to Marek F. zlecił mu nagrywanie - dowiedział się dziennikarz śledczy portalu tvn24.pl. Zaprzecza temu jednak adwokat zatrzymanego. - To nieprawda, mój klient nie ma niczego do ukrycia i nie przyznaje się do udziału w tym procederze - powiedział adwokat biznesmena. TVN24 potwierdził ponadto w dwóch źródłach, że Łukasz N. przyznał, iż "dostał robotę" od biznesmena. W ubiegłym tygodniu Łukasz N. usłyszał dwa zarzuty dotyczące podsłuchiwania polityków. Jeden dotyczy nagrywania, a drugi udostępniania nagrań. Mężczyzna jest na wolności, bo wpłacił 40 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Ma dwa razy w tygodniu zgłaszać się na policję. Ma też zakaz opuszczania kraju. Grozi mu do dwóch lat więzienia. Wczoraj ABW i CBŚ zatrzymały Marka F., który ma 40 proc. udziałów w Składach Węgla. To jeden z najbogatszych Polaków. W zeszłym roku zajął 67. pozycję w rankingu 100 najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost". W ubiegły wtorek praska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchiwania osób pełniących ważne funkcje publiczne, co ujawnił tygodnik "Wprost". Kodeks karny stanowi, że grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 podlega ten, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym. Tej samej karze podlega, kto informację tak uzyskaną "ujawnia innej osobie".