. Kancelaria Prezydenta zaznacza, że zapewnienie prezydentowi opieki medycznej realizowane jest przez BOR podlegający MSWiA. Schetyna podkreślił, że ówczesny minister SWiA Ludwik Dorn wydał w 2006 roku dyspozycję dyrektorowi wydziału zdrowia, aby nie płacić za czas, który traktowany jest jako urlop prezydenta. - Te 71 dni wynika właśnie z okresu między czerwcem a listopadem 2006 roku - zaznaczył. Zdaniem , decyzja ministra Dorna z 2006 roku, która wstrzymała dofinansowanie, była "nieszczęśliwa". Zaznaczył, że jej konsekwencje spadają teraz na Kancelarię Prezydenta. - Jest to kłótnia w rodzinie i to spada teraz na nas jako zaszłość. Aby ustalić przyszłe dobre relacje trzeba podjąć wspólną decyzję. Jesteśmy otwarci do rozmów - powiedział. Dorn nie chce komentować sprawy. Powiedział jedynie, że za wydział zdrowia w MSWiA odpowiadał wiceminister Jarosław Brysiewicz i to on podejmował decyzje takie jak dyżur karetki w czasie pobytu prezydenta na Helu. Według Schetyny, potrzebne są rozmowy i wspólna decyzja urzędników z Kancelarii Prezydenta z przedstawicielami BOR-u, który zabezpieczał pobyt prezydenta w Juracie. - Będziemy rozmawiać z urzędnikami, z szefową Kancelarii Prezydenta, aby tę sprawę wyjaśnić. To jest zaszłość i to nie jest tak, że sprawa jest ewidentna. Jeśli ma być ewidentna, to w moim przekonaniu zobowiązanie leży po stronie Kancelarii Prezydenta - podkreślił. Pytany jak należy na przyszłość rozwiązywać podobne problemy, Schetyna powiedział, że obecnie jest ta sama podstawa prawna, czyli oficjalne wizyty i oficjalne funkcjonowanie prezydenta wymaga zabezpieczenia medycznego. - My płacimy na bieżąco i utrzymujemy koszty karetki czuwającej nad prezydentem. Natomiast jest kwestia zaszłości sprzed dwóch lat. Dlatego potrzebna jest normalna rozmowa i wspólne podjęcie decyzji. To nie są małe pieniądze, więc potrzebna jest normalna rozmowa z Kancelarią Prezydenta"- zaznaczył.