Jak podkreślił w oświadczeniu przekazanym we wtorek mediom, "tak samo było z in vitro, z kartą praw podstawowych (UE), z religią na maturze". , i pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją "albo są niezwykle nieudolni, albo polityka prowadzona przez im odpowiada". "Tak czy inaczej Tusk i Pitera legitymizują działania CBA. Nie dopatrzyli się niczego złego w nieudolnej, stricte politycznej akcji przeciwko Barbarze Blidzie, zakończonej tragiczną śmiercią posłanki. Nie widzą nic złego w uwiedzeniu posłanki Sawickiej, w fałszowaniu dokumentów i prowokacji w Ministerstwie Rolnictwa" - napisał lider SLD. W jego ocenie, premier nie odwołując Kamińskiego, "sygnalizuje też jasno, że nie ma nic przeciwko sposobowi, w jaki rozprawiono się z doktorem Garlickim i polską transplantologią". "Wniosek jest przykry: cudów nie ma, a ten, który obiecywał cud, nie potrafi nawet przy pomocy ziemskich instrumentów, wyrzucić z pracy człowieka, który w psuciu państwa był mistrzem na miarę szefów tajnych policji z poprzedniej epoki" - oświadczył Napieralski. Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że Mariusz Kamiński pozostanie szefem CBA. Nie ukrywał jednak, że ma zastrzeżenia do Kamińskiego. - W przypadku ścigania korupcji jestem gotowy podjąć to ryzyko - mówił Tusk o pozostawieniu Kamińskiego na stanowisku. Oczekuję jednak bezwzględnej walki z korupcją przez Biuro - dodał. - Uważam, że nadużył zaufania, także opinii publicznej, sprawując funkcję szefa CBA - stwierdził szef rządu.