Kontrowersyjne wypowiedzi padły w ciągu ostatnich kilku dni, a ich autorami są m.in. wiceszef klubu PiS Jacek Żalek i posłanka PiS Bernadeta Krynicka. "Poseł Krynicka powiedziała w stosunku do mnie i mojego syna, że jakbym tylko chciała i coś robiła, to mój syn mógłby pracować. Oczywiście, że tak. Kuba przez prawie 2,5 roku chodził do urzędu pracy i prosił o pracę na pół etatu z asystentem. Cały czas słyszał, że tej pracy nie ma, nie było i nie będzie" - powiedziała podczas konferencji jedna z protestujących Iwona Hartwich, matka niepełnosprawnego. "Naprawdę niech ci posłowie zaprzestaną mówienia bzdur i przeproszą dzisiaj osoby niepełnosprawne, bo to jest hańba. Hańba dla tego rządu" - dodała. Jeden postulat spełniony Dziś przed południem Sejm przyjął ustawę o podniesieniu renty socjalnej o 165 złotych. Będzie teraz wynosić 1030 złotych. To realizacja jednego z dwóch postulatów niepełnosprawnych i ich opiekunów, którzy od 22 dni protestują na sejmowym korytarzu. Nadal nie ma natomiast decyzji ws. realizacji drugiego postulatu protestujących w Sejmie: chodzi o przyznanie niepełnosprawnym dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 złotych. W czasie sejmowych prac nad projektem ws. podniesienia renty socjalnej opozycja składała również poprawki realizujące postulat 500-złotowego dodatku, ale zostały one odrzucone. Apel do Kaczyńskiego o "zielone światło" Hartwich pytana, czy po tym jak Sejm uchwalił ustawy podnoszącą rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy oraz o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności, czy skończą protest w Sejmie odpowiedziała: "Absolutnie nie". "Pytaliśmy się dzisiaj pani minister (rodziny i pracy Elżbiety) Rafalskiej, kiedy wychodziła z Sejmu (...) czy pamięta o naszym trzecim kompromisie. Pani minister kiwnęła jakby głową, że tak, ale my wczoraj mieliśmy wizytę pana posła (Tadeusza) Cymańskiego, pana posła z PiS, który powiedział nam taką ciekawą rzecz. Powiedział nam tak: Wy już dzisiaj nie stoicie na czerwonym świetle, tylko stoicie na żółtym. Zapytałam się, kto ma zapalić to zielone światło, a pan Cymański powiedział: pan prezes Jarosław Kaczyński" - mówiła Hartwich. "Więc my jeszcze raz najmocniej prosimy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, żeby w końcu zapalił zielone światło dla tych niepełnosprawnych osób, nie tylko tych protestujących tutaj, ale tej grupki osób, która naprawdę liczy 272 tys. dokładnie osób chorych od urodzenia, niezdolnych do samodzielnej egzystencji, które nigdy nie podejmą samodzielnej prawdziwej pracy. Prosimy o pochylenie się nad tym środowiskiem" - zaapelowała. Prezydent, premier, ministrowie W trakcie minionych 22 dni protestu rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych spotkali się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą, pierwszą damą Agatą Kornhauser-Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim, kilkakrotnie z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską oraz rzeczniczką rządu Joanna Kopcińską. W trakcie spotkań przedstawiciele rządu przekazywali propozycje, które ostatecznie ujęte zostały w formie projektów ustaw, pozytywnie zaopiniowanych w poniedziałek. Protestujący podkreślają jednak, że drugi projekt dot. szczególnych rozwiązań dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności nie spełnia ich postulatu dodatku rehabilitacyjnego w postaci 500 zł gotówki. Propozycję rządu nazywają "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki", nie zaś świadczeń rzeczowych.