O zaproszeniu poinformowała we wtorek Kancelaria Prezydenta. Na początku października do kancelarii Bronisława Komorowskiego wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy podkreśliła w liście, że zależy im na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie wszyscy będą mogli spokojnie wspomnieć najbliższych. W liście - informowała prezydencka kancelaria - rodziny ofiar podkreśliły, że ich bliscy "zasługują na godne upamiętnienie". Pod listem podpisało się ok. 30 przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy, m.in. Karolina Kaczorowska - wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, Izabella Sariusz-Skąpska, córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin Katyńskich i Jolanta Przewoźnik, wdowa po Andrzeju Przewoźniku, sekretarzu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Komorowski spotkał się już w październiku z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Po tym spotkaniu zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki mówił, że prezydent podejmie decyzję ws. zaangażowania się w projekt budowy pomnika po konsultacjach z władzami Warszawy. Sam Komorowski deklarował, że z życzliwością zaangażuje się w ideę budowy pomnika, który upamiętniałby wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej i przyczyniał się do odbudowy poczucia wspólnoty. Jak mówił, zapewne nie dojdzie do tego szybko, ale spróbuje uruchomić ten proces. W styczniu prezydent stolicy powiedziała, że pomnik smoleński powinien stanąć w centrum miasta, w spokojnym miejscu. Stołeczny ratusz zaproponował trzy lokalizacje dla pomnika: okolice placu Piłsudskiego (na tyłach ogrodu Ministerstwa Kultury), plac Unii Lubelskiej lub skrzyżowanie ul. Marszałkowskiej i Królewskiej (przy Ogrodzie Saskim). Rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk mówił wówczas, że lokalizacja przy Krakowskim Przedmieściu jest wykluczona ze względu na negatywną opinię konserwatora zabytków. Także w październiku o jak najszybszą budowę w Warszawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej zwrócił się do prezydent stolicy Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem. Prezes Komitetu prof. Włodzimierz Bernacki mówił wówczas PAP, że komitet zwrócił się w liście do prezydent stolicy o wyrażenie opinii ws. ulokowania pomnika na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim. W skład zarządu społecznego komitetu budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej oprócz Bernackiego wchodzą m.in. Zuzanna Kurtyka - wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce, Andrzej Melak - brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka i prof. Michał Seweryński. Część rodzin skupiona wokół społecznego komitetu budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej wyraziła we wtorek zdumienie brakiem zaproszenia dla nich ze strony prezydenckiej kancelarii. "Żadna z osób skupionych w komitecie nie została dostrzeżona przez Bronisława Komorowskiego. To dla naszego środowiska jest wyjątkowo przykre i okropne. To pokazuje, że działania prezydenta zmierzają do dzielenia rodzin ofiar katastrofy" - powiedział PAP prezes komitetu. "Pasywność Bronisława Komorowskiego jeśli chodzi o kwestie upamiętnienia katastrofy była symboliczna. Teraz, nagle, takie działania podejmuje. To zastanawiające" - dodał prof. Bernacki. Dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała PAP, że planowane spotkanie jest kontynuacją spotkania z października, na które zostali zaproszeni sygnatariusze listu, który wówczas został wystosowany do prezydenta Komorowskiego. 10 kwietnia minie pięć lat od katastrofy samolotu pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.