Minister zdrowia odwołał profesora Szaflika z funkcji konsultanta krajowego i dyrektora Banku Tkanek Oka w Warszawie oraz zawiadomił Centralne Biuro Antykorupcyjne. CBA z kolei zawiadomiło w sprawie prywatnej kliniki Szaflika Prokuratora Generalnego. "Sprzeciw budzi tryb odwołania profesora Szaflika z pełnionych funkcji i rozgłos medialny bez potwierdzenia zarzutów" - podkreśla profesor Wojciech Omulecki, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. Według niego, w takiej sprawie należy poczekać na stanowisko prokuratury, bo "niestety często w Polsce zdarza się, że rozdmuchana medialnie sprawa nie ma prawnego uzasadnienia". Do ministra zdrowia list otwarty napisali też pracownicy Klinicznego Szpitala Okulistycznego w Warszawie. Również oni sprzeciwiają się rzucaniu oskarżeń bez udowodnienia winy. Doktor Mariola Słonimska powiedziała, że list podpisało ponad 120 pracowników obecnych tego dnia w pracy. Według niej, minister zapomniał, że mimo iż stał się urzędnikiem, nadal obowiązuje go lekarska zasada "po pierwsze nie szkodzić". Ta zasada powinna odnosić się również do relacji przełożony - podwładny czy urzędnik - petent. Według środowiska okulistycznego, postępowanie ministra, oprócz podważenia dobrego imienia profesora Szaflika, "kładzie cień na całą okulistykę polską, wyrządza wielkie szkody społeczne i uderza w rozwój polskiej transplantologii". Rzeczniczka resortu zdrowia Agnieszka Gołąbek informowała, że powodem odwołania profesora Szaflika są "niejasności proceduralne w zakresie przeszczepu rogówki". Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński mówił, że zawiadomienie do Prokuratora dotyczy przestępstw określonych w ustawie o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. Sam profesor Szaflik przyznał, że prywatna klinika nie miała potrzebnej zgody ministra zdrowia na wykonywanie przeszczepów rogówki.