Cimoszewicz w TVN24 mówił, że nie ma co do tego wątpliwości "obserwując to co się w naszym kraju działo w ostatnich dwóch latach". - Sprawą absolutnej konieczności było odsunięcie od władzy partii Kaczyńskich, bo wyrządzała ona Polsce i Polakom niezwykłe szkody, warto było przyśpieszyć wybory, jeśli była taka szansa - zaznaczył. Według b.premiera, ogromna większość głosujących, w tym także tych którzy nie wzięli dwa lata temu udziału w wyborach parlamentarnych, głosowała przeciw PiS. - Dostrzegam w tym silny wątek zachowań obywateli zatroskanych o sytuację państwa. Tu nie chodziło wyłącznie o zmianę rządu, tu chodziło o takie wartości jak: wolności osobiste, jakość demokracji i praworządność. W tym zakresie wyrządzono najwięcej szkód - ocenił. - Polska nie może być krajem zaduchu, takich emocji, ludzie muszą żyć normalnie - podkreślił Cimoszewicz. Odnosząc się do polskiej polityki zagranicznej powiedział, że "jest przekonany, iż dziś w wielu stolicach można było usłyszeć westchnienie ulgi". - Trzeba teraz potwierdzenia, że odejdziemy od grubiańskiej ignorancji w polityce zagranicznej, która zrażała nam wielu partnerów - dodał. Cimoszewicz, który był także ministrem spraw zagranicznych pytany, czy wiceszef PO Bronisław Komorowski byłby dobrym kandydatem na szefa dyplomacji, powiedział, że jest on "kompetentny w tym zakresie". - O obecnej szefowej dyplomacji wołałbym się nie wypowiadać - zaznaczył. Pytany o deklarację b.prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, że wycofuje się z polityki oraz o wyniki uzyskane w Łodzi przez obecnego przywódcę SLD Wojciecha Olejniczaka (11 proc. oparcie) i byłego szefa tej partii Leszka Millera (1 proc.), odpowiedział, że wszędzie muszą się dokonywać zmiany pokoleniowe. "Choć na lewicy musza się one bardziej dokonywać", gdyż - jak powiedział - starsza część polityków "miała trudną przeszłość". - Politycy (lewicy), także ci młodzi, muszą teraz wykazać dużo realizmu w ocenie swego położenia, wyciągnąć wnioski z bolesnej lekcji (...) by lewica w przyszłości miała większe poparcie - uważa b.premier. Według sondażowych wyników wyborów, koalicja Lewica i Demokraci zajęła III miejsce i uzyskała ok. 12-13 proc. głosów.