To był dobry krok prezydenta RP
Niemiecki politolog Cornelius Ochmann uważa, że prezydent Lech Kaczyński postąpił słusznie, unikając po spotkaniu z George'm W. Bushem - w przeciwieństwie do polityków czeskich na początku tygodnia - jednoznacznych deklaracji w sprawie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej.
- Czeskie deklaracje padły na początku tygodnia. Propozycja prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie wykorzystania radaru w Azerbejdżanie zmieniła sytuację - powiedział Ochmann, ekspert ds. Europy Środkowej i Wschodniej niemieckiej Fundacji Bertelsmanna.
Jego zdaniem, podejście Rosjan i Amerykanów do tarczy ulega ewolucji.
- Z taktycznego punktu widzenia to dobrze, że polski prezydent unika ostatecznej decyzji, gdyż sprawa jest w toku - powiedział.
Uznał, że najważniejszym rezultatem zakończonego w piątek szczytu G8 jest "rozładowanie atmosfery konfrontacji" między Ameryką i Rosją.
- Putin skłonny jest do zawarcia kompromisu. Mówi: tak, bierzemy udział, ale nie w Europie Środkowej lecz w Azerbejdżanie - powiedział politolog.
Ochmann uważa, że celem Putina jest niedopuszczenie do powstania tarczy w Polsce i Czechach. Dla władcy Kremla jest to "sprawa symboliczna". Po rozszerzeniu NATO nikt, niezależnie od tego, kto rządzi w Rosji, nie może sobie pozwolić na taki "policzek" - uważa ekspert Bertelsmanna.
Po szczycie w Heiligendamm pozycja przetargowa Polski zmienia się - ocenia politolog. Dotychczas Polska grała "va banque", stawiając na Amerykanów, ufając, że za wszelką cenę chcą oni, nie zważając na koszty, zainstalować rakiety w Polsce.
W obliczu klęski w Iraku i niejasnej sytuacji w Afganistanie Amerykanie nie mogą sobie pozwolić na konfrontację z Rosją. Bush potrzebuje Rosji jako sojusznika i będzie poszukiwał kompromisu z Moskwą. W dodatku, system obrony antyrakietowej nie ma jeszcze zapewnionego finansowania - uważa Ochman.
Decydując się już teraz, polski i czeski rząd kupowałyby "kota w worku" - uważa ekspert. Polska powinna zaczekać i dać Bushowi czas na wyjaśnienie spraw z Rosją.
- Inaczej Praga i Warszawa wpakują się dobrowolnie w sytuacje konfliktowe, stając się zakładnikami obecnej administracji amerykańskiej - ostrzega Ochmann.
INTERIA.PL/PAP