Ma być hucznie, wystawnie i suto. Stoły mają uginać się pod soczystym jadłem, a kieliszki powinny być cały czas pełne wyśmienitego wina Monsignore. Zaśpiewa które swój koncert w gdańskiej Olivii zadedykuje jubilatowi. Przyjęcie odbędzie się w Operze Bałtyckiej, a nad menu pracuje już kilku gdańskich restauratorów. Hitem mają być zrazy po gdańsku i pieczeń piracka. Na deser na salę wjedzie siedmiopiętrowy tort. Każde piętro ma symbolizować jedną dekadę życia prałata. Pod operę jubilat ma zajechać czarnym bmw. Ubierze się w czarny garnitur z koloratką. Na ramiona zarzuci wytworny surdut, zapowiada "Dziennik". Zapytany przez gazetę, czy przystoi księdzu obchodzić urodziny z taką niezwykłą pompą, ksiądz odpowiada, że po tylu latach intensywnej pracy należy mu się takie przyjęcie. - Zawsze znajdą się mali ludzie, którzy mnie skrytykują pod byle pretekstem, ale ja się nie przejmuję. Skoro jest tak wiele osób, które chcą mnie uhonorować, to znaczy, że nie ma w tym nic złego - powiedział "Dziennikowi".