Sondaż zrealizowano ponad tydzień po dementowanej przez prokuraturę publikacji "Rzeczpospolitej" o rzekomych śladach trotylu na wraku rozbitego pod Smoleńskiem tupolewa. Jak wynika z sondażu, zaledwie 7 proc. wybiera pogląd, że przy wyjaśnianiu okoliczności katastrofy smoleńskiej i PO, i PiS-owi chodzi o prawdę, a nie o władzę, natomiast aż 39 proc., że obu stronom chodzi o władzę, a nie o prawdę; 15 proc. sądzi, że PO chodzi o prawdę, a PiS-owi o władzę, a 17 proc. uważa odwrotnie: że to PiS-owi chodzi o prawdę, a PO o władzę. Według ośrodka, dla 31 proc. badanych zupełnie wystarczające, a dla 24 proc. "w zasadzie wystarczające", są wyjaśnienia katastrofy, które dotychczas się pojawiły; ponad połowa badanych znalazła wśród nich wyjaśnienie, które mogła przyjąć. Jedna trzecia (34 proc.) wciąż nie wie, dlaczego katastrofa nastąpiła, nie znalazła wyjaśnienia dla siebie. Wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej jest ważne dla 52 proc. badanych (16 proc. uważa to za "bardzo ważne", a 36 proc. - "dosyć ważne"). Według TNS OBOP 41 proc. zbadanych deklaruje, że ta kwestia jest dla nich nieważna (12 proc. oświadczyła, że to "zupełnie nieważne", a 28 proc. zakreśliło odpowiedź "niezbyt ważne"). Zarazem okazało się, że w dniu Wszystkich Świętych - w dwa dni po artykule w "Rzeczpospolitej" - w rodzinach 6 proc. respondentów rozmawiano o Smoleńsku, a 10 proc. ankietowanych zadeklarowano, że o Smoleńsku w rozmowach "wspominano". "Spór o przyczyny katastrofy smoleńskiej jest w wysokim stopniu upartyjniony, a zwolennicy PiS bardzo wyraźnie różnią się pod wszystkimi badanymi aspektami od reszty społeczeństwa, a szczególnie od sympatyków PO" - podsumowuje TNS OBOP. O stosunek do całej sprawy pytano w dniach 8-13 listopada 1000 mieszkańców Polski w wieku od 15 lat. Według ośrodka, to ogólnopolska, losowa reprezentatywna próba, dla której maksymalny statystyczny błąd pomiaru wynosi+/- 3,1 proc., a wiarygodność oszacowania - 95 proc.