Otrzymane na początku listopada materiały od razu przekazano do tłumaczenia. W poniedziałek tłumaczenia wpłynęły do prowadzących polskie śledztwo ws. dwóch polskich duchownych podejrzewanych o czyny seksualne wobec nieletnich - powiedział prok. Przemysław Nowak, potwierdzając informacje tvn24.pl.Według niego, wpłynęła ekspertyza informatyka badającego zatrzymane w śledztwie komputery, a także protokoły przesłuchań pokrzywdzonych i świadków, dokumenty bankowe oraz opinia psychologiczna. Teraz prowadzący polskie śledztwo rozpocznie analizę dokumentacji, co pozwoli zaplanować dalsze działania. "Trudno powiedzieć, ile to zajmie czasu, ale na pewno jest to kwestia najbliższych tygodni" - dodał Nowak. Jak podkreślił, inna jest formuła opisu poszczególnych czynów i zachowań, które podlegają ocenie prawnokarnej w Polsce i na Dominikanie. "Analiza będzie musiała uwzględnić te różnice" - powiedział rzecznik prokuratury. Materiały z Dominikany mają dotyczyć podejrzenia gwałtu lub innych czynności seksualnych, jakich ks. Wojciech Gil miał się dopuścić wobec 10 chłopców. Część z nich była ministrantami w parafii w Juncalito, gdzie ks. Gil - polski zakonnik michalita - do niedawna pracował. Do dokumentacji papierowej dołączony został także nośnik elektroniczny ze zdjęciami, o którym Prokuratura Generalna w listopadzie mówiła, że "pobieżne ich przejrzenie pozwala stwierdzić, że mają one oczekiwany przez nas walor procesowy". Pod koniec października prokurator generalny Dominikany Francisco Dominguez Brito, informując o wysłaniu do Polski części dokumentów, zapowiadał kolejną porcję akt w późniejszym terminie. "Winni muszą ponieść za to odpowiedzialność. To, co się zdarzyło, jest niewybaczalne i winni muszą zostać ukarani" - mówił wtedy, dodając, że spodziewa się "zakończenia procesu zbierania dowodów w Polsce, żeby móc jak najszybciej postawić zarzuty". Dominikana zwróciła się z prośbą do Interpolu o pomoc w poszukiwaniu ks. Gila. Polska policja ustaliła, że ksiądz przebywa w rodzinnej miejscowości koło Krakowa. Nie został zatrzymany. W publicznych wypowiedziach mówił, że jest niewinny i padł ofiarą prowokacji dominikańskich gangów narkotykowych, które zwalczał. Polski z Dominikaną nie łączy umowa o współpracy prawnej czy ekstradycji. Oznacza to, że ks. Gil nie mógłby zostać wydany Dominikanie - możliwe jest więc ewentualne przejęcie ścigania go przez stronę polską. Nie wiadomo, czy dokument w tej sprawie jest w pakiecie otrzymanym w środę z Dominikany. Od końca września Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych. Toczy się ono w kierunku przestępstwa pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat). Podstawą wszczęcia tego śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że ta prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli. Władze Dominikany badają także sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie abpa Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię. TVN24 podała w środę, że dominikańska prokuratura zakończyła postępowanie wobec abp. Wesołowskiego. Już wcześniej prokurator generalny Andrzej Seremet zapowiadał, że dalszy bieg tego śledztwa zależy od treści dokumentów z Dominikany. Przyznał, że - w razie takiej konieczności - polska prokuratura będzie przygotowana na wysłanie na Dominikanę ekipy śledczej, jeśli z nadesłanych materiałów wyniknęłaby potrzeba dokonania uzupełniających przesłuchań ewentualnych pokrzywdzonych z tego kraju.\