Skargi złożyli: Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Prokurator Generalny. Połączono je do wspólnego zbadania przez pełny skład TK. Rozprawie będzie przewodniczyć prezes TK Andrzej Rzepliński, sprawozdawcą będzie Marek Zubik. Sprawa jest obszerna i skomplikowana - dlatego TK będzie ją badał przez trzy dni. TK wezwał do udziału w sprawie prezesa Rady Ministrów i szefów służb specjalnych (mogą przybyć ich przedstawiciele) oraz Naczelną Radę Adwokacką, Krajową Radę Radców Prawnych i Naczelną Izbę Lekarską. TK zbada dwie skargi RPO Ireny Lipowicz z 2011 r. co do kontroli operacyjnej służb (czyli np. podsłuchów czy tajnego podglądu obywateli) oraz skargę z 2011 r. co do billingów. Ponadto TK rozpatrzy dwa wnioski Andrzeja Seremeta, który w 2012 r. zaskarżył nieprecyzyjność zapisów o kontroli operacyjnej służb oraz dopuszczalność podsłuchiwania adwokatów, lekarzy, dziennikarzy, notariuszy, radców prawnych i doradców podatkowych. RPO kwestionuje odpowiednie przepisy ustaw o Policji, Straży Granicznej, Służbie Celnej, kontroli skarbowej, Żandarmerii Wojskowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Służbie Wywiadu Wojskowego. Dają one prawo uzyskiwania od operatorów danych telekomunikacyjnych obywateli, czyli informacji do kogo należy dany numer telefonu komórkowego, wykazów połączeń, danych o lokalizacji telefonu oraz o numeru IP komputera. RPO podkreśla, że służby nie muszą uzyskiwać zgody sądu na dostęp do billingów, jak jest to konieczne np. przy podsłuchach. Służby nie są też tu związane warunkami kontroli operacyjnej, która jest możliwa tylko, jeśli "inne środki okazały się bezskuteczne" i dotyczy wyłącznie ściśle określonych przestępstw. Lipowicz zwracała uwagę, że istotna część pobranych billingów nie podlega zniszczeniu, nawet gdy okazały się nieprzydatne. Lipowicz kwestionuje też, że ustawy nie regulują precyzyjnie celu gromadzenia billingów i że nie przewidują informowania danej osoby, iż po jej dane sięgnięto. Podkreśla, że nie przewiduje się wyłączeń od dostępu do billingów żadnej kategorii osób - choć mogą być one objęte tajemnicą notarialną, adwokacką, lekarską lub dziennikarską. Ponadto RPO zaskarżyła zapisy dające służbom prawo uzyskiwania dzięki kontroli operacyjnej - przez np. podsłuch czy tajny podgląd - danych o obywatelu, których zakresu ustawy precyzyjnie nie określają. Poprzestano na stwierdzeniu, że za pomocą tych środków służby mogą pozyskiwać i utrwalać informacje i dowody, "w szczególności treści rozmów telefonicznych i inne informacje przekazywane za pomocą sieci telekomunikacyjnych". Według RPO narusza to prawo do prywatności. Powoduje też, że służby same określają, jakie dane o jednostce chcą pozyskać, stosując nieograniczoną gamę środków technicznych. Lipowicz zwróciła uwagę, że jednostka nie ma wiedzy o ingerencji służb w jej prawa. Lipowicz wniosła też o stwierdzenie niezgodności z konstytucją zapisów o możliwości inwigilacji obywateli przez ABW w przypadku "przestępstw godzących w bezpieczeństwo państwa" i "przestępstw godzących w podstawy ekonomiczne państwa". Według niej zwroty te są nieprecyzyjne, co uniemożliwia identyfikację typów przestępstw, przy których zwalczaniu ABW może stosować kontrolę operacyjną. "O ile bowiem przestępstwa szpiegostwa, terroryzmu oraz bezprawnego ujawnienia lub wykorzystania informacji niejawnych są na tyle skonkretyzowane, że można je zdekodować na gruncie obowiązujących ustaw, o tyle odwołanie się przez ustawodawcę do kategorii innych przestępstw godzących w bezpieczeństwo państwa powoduje trudności interpretacyjne - napisała RPO. Zaskarżone przez RPO zapisy o podsłuchach i billingach są niekonstytucyjne - uznała w opinii dla TK Prokuratura Generalna. Zastępca Seremeta Robert Hernand uznał, że obecne zapisy godzą w zasadę demokratycznego państwa prawnego, prawo do prywatności i konstytucyjne gwarancje praw i wolności. Hernand dodał, że ustawy zawierają otwarte katalogi środków technicznych umożliwiających kontrolę operacyjną. Zwrócił uwagę, że np. SKW może ją stosować nie tylko dla wykrywania przestępstw, ale także dla działań "kontrolnych, planistycznych bądź analitycznych". Zastępca Seremeta podkreślił też, że katalog sytuacji, w których służby mogą sięgać po billingi, jest wielokrotnie szerszy niż przy kontroli operacyjnej. Dodał, że trzy służby mogą sięgać po billingi nawet przy przestępstwie "wyrębu drzewa". Według niego nie sposób jest określić liczby sytuacji, w których służby mogą żądać billingów. TK zbada też skargę Seremeta na nieprecyzyjne zapisy o kontroli operacyjnej z ustaw o policji, SG, ŻW, SKW i kontroli skarbowej. Zdaniem Seremeta mają one tzw. charakter blankietowy, bo nie określają precyzyjnie, w przypadku jakich przestępstw służby mogą prowadzić działania operacyjne. "Posłużenie się zwrotami niedookreślonymi i przesądzającymi o otwartym charakterze katalogu sytuacji uprawniających służby do prowadzenia kontroli operacyjnej, pozostawia organom stosującym omawiane regulacje zdecydowanie zbyt szerokie ramy interpretacyjne" - napisał Seremet. Jego zdaniem, może to rodzić też niepewność obywateli co do zakresu przysługujących im praw i obowiązków. Podkreślił, że ustawodawca upoważnił niektóre służby do podejmowania w przyszłości kontroli operacyjnej w oparciu o umowy lub porozumienia międzynarodowe, których Polska jeszcze nie zawarła. W kolejnej skardze Seremet kwestionuje, że ustawodawca nie zakazał tajnym służbom korzystania z danych z podsłuchów wobec osób chronionych tajemnicą: adwokacką, lekarską, notarialną, dziennikarską, radcy prawnego i doradcy podatkowego. Szef prokuratury przypomina, że w tej materii obowiązuje tzw. zakaz dowodowy. Prawo zabrania przesłuchiwania np. adwokata na okoliczności związane z obroną jego klienta, ale służby nie mają zakazu tajnego podsłuchiwania rozmów klienta z adwokatem. Sejm wniósł o częściowe uznanie zaskarżonych zapisów za niezgodne z konstytucją.