- Dziwi nas bardzo, że w ten żenujący spór, kłótnię personalną dwóch ważnych polityków, został wplątany Trybunał Konstytucyjny, ważna instytucja państwa. Trybunał, zamiast rozsądzać o zgodności ustaw z konstytucją, zajmuje się sprawami absolutnie personalnymi - powiedział Napieralski na piątkowej konferencji prasowej. Jego zdaniem, konstytucja "bardzo jasno, czytelnie i precyzyjnie określa wszystkie zasady kierowania państwem". Przypomniał, że zgodnie z jej przepisami, to premier i rząd odpowiadają za kreowanie polityki wewnętrznej i zewnętrznej, a prezydent współdziała z nimi w tych sprawach. - Niestety charaktery (obu polityków) i walka polityczna doprowadziły do tego, że - po pierwsze - ośmieszyliśmy się na arenie międzynarodowej, po drugie - zajmowaliśmy się walką o "krzesło" i samolot, a sprawy najważniejsze gdzieś nam umykały - stwierdził Napieralski. Zwrócił uwagę, że tego typu sporów kompetencyjnych nie było w czasie prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, który - według Napieralskiego - potrafił współdziałać zarówno z premierem Jerzym Buzkiem, jak i Leszkiem Millerem. Napieralski obawia się, że orzeczenie TK będzie niejednoznaczne, "nie rozstrzygnie sporu i odeśle dwóch najważniejszych polityków do konstytucji".