Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego - "SN, również w związku z orzeczeniem sądu międzynarodowego, nie ma kompetencji do dokonywania prawotwórczej wykładni przepisów prawa, prowadzącej do zmiany stanu normatywnego w sferze ustroju i organizacji wymiaru sprawiedliwości, dokonywanej w drodze uchwały". TK podkreślił też, że dokonywanie tych zmian należy do wyłącznej kompetencji ustawodawcy. Z kolei w kwestii sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem, Trybunał zdecydował, że powoływanie sędziego jest wyłączną kompetencją prezydenta, "którą wykonuje on osobiście definitywnie, bez udziału i ingerencji SN". Trybunał wskazał też, że konstytucja nie przewiduje dla SN kompetencji do sprawowania nadzoru nad wykonywaniem przez prezydenta kompetencji powoływania sędziów. Postanowienie nie zapadło jednogłośnie. Zdania odrębne zgłosili sędziowie: Leon Kieres, Mariusz Muszyński, Piotr Pszczółkowski, Jakub Stelina i Jarosław Wyrembak. "Sąd Najwyższy arbitralnie zakwestionował zasady ustrojowe RP" Sąd Najwyższy swoją styczniową uchwałą trzech izb arbitralnie zakwestionował prawotwórcze kompetencje Sejmu, właściwość TK, prerogatywę prezydenta i inne zasady ustrojowe RP - powiedziała w uzasadnieniu wtorkowego postanowienia Trybunału Konstytucyjnego sędzia Krystyna Pawłowicz.Ponadto sędzia Pawłowicz zaznaczyła, że Sąd Najwyższy podkreślając w uzasadnieniu styczniowej uchwały "konieczność lojalności wobec UE zignorował swój pierwszorzędny, konstytucyjny obowiązek wierności Rzeczpospolitej i obowiązek podlegania konstytucji". "SN swą uchwałą zignorował także fakt, że sędziowie w RP wydają wyroki jako polscy sędziowie w imieniu RP i z jej symbolem na piersi, tj. z wizerunkiem polskiego orła, a nie jako sędziowie unijni oznaczeni emblematami UE" - powiedziała.We wtorek TK wydał postanowienie będące rozstrzygnięciem sporu kompetencyjnego pomiędzy Sejmem a Sądem Najwyższym oraz prezydentem a Sądem Najwyższym. Sprawę sporu zainicjowała przed TK marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowanym do Trybunału w styczniu br. wnioskiem. "SN przyjął radykalną, sprzeczną z polską konstytucją, tezę" TK orzekł, że SN nie ma kompetencji do dokonywania za pomocą uchwały wykładni przepisów prowadzących do zmiany w ustroju sądownictwa, zaś powołania sędziów są wyłączną kompetencją Prezydenta RP, a SN nie ma prawa nadzoru nad tymi powołaniami."Wniosek marszałek Sejmu dotyczył sporów realnych i aktualnych, ponieważ spory kompetencyjne, o rozstrzygnięcie których marszałek Sejmu wystąpiła 22 stycznia br., dotyczą procedury wówczas już rozpoczętej przez I prezes Sądu Najwyższego jej wnioskiem (kierującym pytania do trzech izb SN - PAP) i wbrew prawu zakończonej podjęciem przez SN uchwały 23 stycznia br." - podkreśliła w uzasadnieniu postanowienia TK sędzia Pawłowicz, która była sprawozdawcą tej sprawy.Jak wskazała, spory te - w rzeczywistości - zostały zainicjowane jeszcze wcześniej, w 2018 r. pytaniami kierowanymi przez SN do Trybunału Sprawiedliwości UE i podważającymi konstytucyjność składu Krajowej Rady Sądownictwa i status sędziów powoływanych przez prezydenta na wniosek tej Rady.Sędzia Pawłowicz zaznaczyła SN swą uchwałą trzech izb z 23 stycznia "wkroczył w sprawę właściwą dla prawodawcy". "TK nie neguje kompetencji SN do wydawania uchwał interpretacyjnych. (...) Nie są jednak akceptowalne uchwały prawotwórcze wkraczające w kompetencje władzy prawodawczej" - powiedziała. Dlatego - jak dodała - taką uchwałą SN "wprost naruszył kompetencje Sejmu", a I prezes SN w związku z tą uchwałą "arbitralnie wykluczyła dwie izby SN - Dyscyplinarna i Kontroli nadzwyczajnej, a także siedmiu sędziów Izby Cywilnej"."Argumentacja SN (...) w znacznej części ma charakter pozaprawny i odnosi się do politycznych ocen wprowadzanych w Polsce reform" - mówiła ponadto sędzia sprawozdawca, odnosząc się do uchwały SN.Jak dodała Pawłowicz, SN "arbitralnie zakwestionował prawotwórcze kompetencje Sejmu, właściwość TK, konstytucyjną prerogatywę Prezydenta RP i inne zasady ustrojowe Rzeczypospolitej". "SN przyjął radykalną, sprzeczną z polską konstytucją, tezę o nadrzędności prawa unijnego nad prawem polskim i tezą tą motywował treść uchwały z 23 stycznia" - oceniła sędzia TK."W polskim porządku prawnym nie ma żadnych przepisów, które powierzałyby SN kompetencje w przedmiocie oceny skuteczności powołania sędziego (...) i określenia warunków skuteczności powołania sędziego przez prezydenta" - podkreśliła także sędzia Pawłowicz. Zdania odrębne do postanowienia TK Obszerne zdania odrębne do postanowienia TK złożyło pięciu sędziów TK: Leon Kieres, Mariusz Muszyński, Piotr Pszczółkowski, Jakub Stelina i Jarosław Wyrembak. Łącznie ogłoszenie orzeczenia TK wraz z przedstawieniem zdań odrębnych trwało ponad trzy godziny. Sędzia Kieres w zdaniu odrębnym podkreślił, że SN uchwałą trzech Izb z 23 stycznia nie wkroczył w kompetencje legislacyjne ustawodawcy. Jego zdaniem uchwała ta nie powoduje także zanegowania statusu sędziów powołanych przez prezydenta. Jego zdaniem w konsekwencji nie zaistniały spory, o rozstrzygnięcie których zwróciła się do TK marszałek Sejmu. Podobne zdanie odrębne wyraził sędzia Pszczółkowski. W jego ocenie wydanie orzeczenia ws. wniosku marszałek Sejmu przez TK było niedopuszczalne i postępowanie powinno zostać umorzone. Według niego wtorkowe postanowienie Trybunału jest "niedopuszczalną próbą rozstrzygnięcia sporu nieposiadającego cech sporu kompetencyjnego podlegającego kognicji sądu konstytucyjnego". Dodał, że tym samym TK przekroczył swoje uprawnienia do rozpoznawania tego typu sporów. Sędzia Wyrembak w zdaniu odrębnym również ocenił, że wydanie orzeczenia przez TK w tej sprawie jest niedopuszczalne, a postępowanie powinno zostać umorzone. Jego zdaniem we wniosku marszałek Witek nie wykazano skutecznie, że zachodzą wskazane w nim spory kompetencyjne. Według Wyrembaka uchwała trzech izb SN i poprzedzające ją pytanie prawne I prezes SN nie kwestionują prerogatyw Sejmu. Sędzia Wyrembak dodał, że treść uchwały trzech Izb SN zasługiwała na zbadanie, ale nie w postępowaniu zainicjowanym wnioskiem o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Także sędzia Stelina nie dopatrzył się sporu kompetencyjnego między SN, a Sejmem. W zdaniu odrębnym nie podzielił stanowiska Trybunału ws. istnienia tego sporu. Jego zdaniem w tej części postępowanie powinno zostać umorzone. Zdanie odrębne złożył też sędzia Muszyński - wiceprezes TK. Jego zdaniem oba spory kompetencyjne zaistniały, a SN naruszył kompetencje Sejmu i prezydenta. Muszyński nie zgodził się jednak z przyjętą przez TK w postanowieniu metodologią działań, treścią i zakresem sentencji oraz sposobem uzasadnienia. "Uważam, że TK niekompletnie zlokalizował i zdefiniował istotę sporu, mało precyzyjnie określił zakres kompetencyjny organów pozostających w sporze, a na koniec wyszedł poza zakres przedmiotowy postępowania" - ocenił Muszyński.