Trybunał badał wniosek RPO w tej sprawie. Rozprawa odbyła się w ubiegły czwartek. W jej trakcie o uznanie tych przepisów za niezgodne z konstytucją wnosił przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich oraz przedstawiciele Prokuratora Generalnego i Sejmu. W środę TK uznał, że przepisy te stwarzają stan niepewności w kwestii zakresu zachowań zagrożonych karą, gdyż "nie zachowują precyzji określenia czynu zagrożonego karą". Przepis prawa prasowego nakłada na redaktora naczelnego obowiązek bezpłatnego opublikowania: rzeczowego i odnoszącego się do faktów sprostowania nieprawdziwej lub nieścisłej wiadomości albo rzeczowej odpowiedzi na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym. Redaktor ma obowiązek odmówić opublikowania sprostowania, jeżeli "przepisy te nie odpowiadają wymaganiom". Zgodnie z prawem prasowym kto uchyla się od publikacji sprostowania lub odpowiedzi bądź publikuje je wbrew warunkom określonym w ustawie, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności. W ocenie TK przepisy te są "ogólnikowe, niepełne i niejednoznaczne". Trybunał zaznaczył też, że prawo prasowe nie określa co jest sprostowaniem, a co odpowiedzią. Decyzję w tej sprawie musi podjąć sam redaktor naczelny. TK ocenił, że niejednoznaczność przepisów stawia redaktora naczelnego w sytuacji, która "nie jest dla niego przewidywalna". Ustawodawca nie określił kryteriów umożliwiających rozróżnienie pojęć sprostowania i odpowiedzi oraz nie sprecyzował przesłanek obligatoryjnej odmowy publikacji sprostowania prasowego. "W konsekwencji nie da się w sposób precyzyjny, jednoznaczny i niebudzący wątpliwości określić, jakie zachowanie się (działanie lub zaniechanie) jest zabronione, a więc co stanowi czyn zabroniony pod groźbą kary" - uznał TK. Zdanie odrębne do części wyroku, uznając jednak niekonstytucyjność przepisów dotyczących sprostowania, zgłosił sędzia Stanisław Biernat. Uznał on, że nie należało orzekać niezgodności wszystkich odrębnych przepisów z konstytucją, lecz niezgodność przepisu, przewidującego sankcję karną w związku z przepisami, dotyczącymi publikacji sprostowania bądź jego odmowy. - Żadna z tych norm (traktowana odrębnie-red.) nie jest niezgodna z konstytucją - powiedział sędzia Biernat. Jego zdaniem dopiero powiązanie tych norm stanowi system, który jest niekonstytucyjny. Wniosek do Trybunału Konstytucyjnego RPO skierował w oparciu o sprawę byłego redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu" Jarosława Sroki. Został on skazany prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie w 2007 r. na karę 3 tys. zł za odmowę publikacji sprostowania w okresie, gdy pełnił funkcję redaktora naczelnego "Pulsu Biznesu". Sprawa ta czeka na rozpatrzenie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Na rozpoznanie przed Trybunałem w Strasburgu czeka też sprawa redaktora naczelnego "Tygodnika Pułtuskiego". W związku z dwoma postępowaniami karnymi o odmowę umieszczania sprostowania został on skazany na 9 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Obie sprawy zostały złożone do Strasburga przez Helsińską Fundację Praw Człowieka w ramach programu "Obserwatorium wolności mediów w Polsce".