Z sondy przeprowadzonej przez gazetę wśród partii politycznych wynika, że opozycja kandydatów nie zgłosi, bo nie mieliby żadnych szans. Nadal obowiązuje bowiem koalicyjna umowa, że teraz wybrany ma być kandydat . Kiedy w listopadzie i grudniu zeszłego roku zwolniło się sześć miejsc w Trybunale, cztery obsadzono kandydatami , a po jednym - i Samoobrony, przypomina "Wyborcza". Ale kandydaci partii Andrzeja Leppera byli nietrafieni. Pierwszy okazał się czynnym alkoholikiem i Samoobrona wycofała go tuż przed głosowaniem w Sejmie. Kolejna kandydatka, adwokat Lidia Bagińska, została wybrana. Zrezygnowała jednak, kiedy sąd gospodarczy w Warszawie skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez nią przestępstwa. Teraz Samoobrona ma wskazać kolejnego kandydata. Na razie go nie ma. Jak pisze "Wyborcza" wspólnego kandydata mogłoby zgłosić Prezydium Sejmu. Byłaby to szansa na zgłoszenie osoby "ponad podziałami", za której kwalifikacje odpowiedzialność brałyby wszystkie kluby parlamentarne. Czy Prezydium skorzysta z tej możliwości? Marszałek Sejmu Marek Jurek pytany, czy rozważy taką możliwość, nie chciał się zdeklarować. Genowefa Wiśniowska, wicemarszałek z Samoobrony, też nie chciała o tym rozmawiać. Natomiast działacze opozycji odnieśli się do tego pomysłu pozytywnie.