Poza kwestią wniosku o wyłączenie Krystyny Pawłowicz, odwołanie terminów TK uzasadnił też koniecznością przeprowadzenia uzupełniającego postępowania dowodowego w sprawie dotyczącej dezubekizacji. Pierwsza ze spraw miała być rozpatrywana we wtorek. Trybunał miał zająć się wówczas pytaniem prawnym skierowanym przez Izbę Dyscyplinarną do Trybunału Konstytucyjnego po postanowieniu Trybunału Sprawiedliwości UE, w którym unijny trybunał zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN w sprawach dyscyplinarnych sędziów. W zagadnieniu do TK izba ta zapytała o zgodność z konstytucją przepisów unijnych, dotyczących stosowania przez TSUE środków tymczasowych w sprawach sądownictwa. Zdaniem Izby Dyscyplinarnej Polska została zobowiązana przez TSUE do wykonania środków tymczasowych ws. sądownictwa "mimo tego, że sprawy te nie zostały przekazane do gestii Unii Europejskiej i jej organów na podstawie umowy międzynarodowej". Według tej izby, narusza to konstytucyjne zasady przekazywania kompetencji organizacji lub organowi międzynarodowemu. Krystyna Pawłowicz o orzeczeniu TSUE "bezczelna gangsterka" Trybunał zaczął rozpatrywać tę sprawę pod koniec kwietnia, po czym odroczył rozprawę. Pięcioosobowemu składowi TK przewodniczy Krystyna Pawłowicz. O wyłączenie jej z rozpatrywania tej sprawy zawnioskował w ubiegłym tygodniu po raz kolejny RPO. Według Adama Bodnara, Pawłowicz powinna zostać odsunięta od rozpatrywania tej sprawy z uwagi na jej publiczne wypowiedzi, które - zdaniem Rzecznika - dowodzą jej wrogości wobec Unii Europejskiej i są jaskrawym zaprzeczeniem bezstronności, obiektywizmu i braku uprzedzeń. Rzecznik przypomniał, że w publicznych wypowiedziach sędzia Pawłowicz mianem "agresji" oraz "bezczelnej gangsterki" określiła prawomocne orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości o zabezpieczeniu roszczenia Czech wobec Polski w sprawie kopalni Turów. Bodnar podkreślił też, że sędzia TK nazwała wiceprezes TSUE "sabotażystką polityczną i sądową" oraz zarzuciła jej spiskowanie przeciw Polsce, sugerując niepiśmienność i brak podstawowej wiedzy. "Ustawa dezubekizacyjna". Sąd wyraził wątpliwości Z kolei zaplanowana na czwartek sprawa, która spadła z wokandy TK, dotyczy zgodności z konstytucją przepisów, na podstawie których obniżono emerytury i renty byłym funkcjonariuszom służb bezpieczeństwa PRL. Sąd Okręgowy w Warszawie - rozpatrując odwołanie od decyzji o ustaleniu emerytury i renty policyjnej - zakwestionował w zadanym w 2018 r. pytaniu zgodność przepisów tej ustawy m.in. z konstytucyjną zasadą ochrony praw nabytych, zaufania obywatela do państwa prawa i stanowionego przez niego prawa i niedziałania prawa wstecz. Pytanie sądu okręgowego dotyczy przepisów, które normują sytuację funkcjonariuszy pełniących służbę na rzecz totalitarnego państwa oraz funkcjonariuszy, rozpoczynających służbę w takich formacjach, ale kontynuujących ją po 1990 roku na rzecz państwa demokratycznego. "W obydwu przypadkach okres pracy na rzecz państwa totalitarnego jest przeliczany według wskaźnika 0 proc., z kolei okres służby na rzecz państwa demokratycznego jest przeliczany według wskaźnika 2,6 proc. Emerytura natomiast obu kategorii funkcjonariuszy nie może być wyższa niż przeciętna emerytura wypłacana przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych" - wskazywał TK w komunikacie dotyczącym tej sprawy. Jak zaś zaznaczał SO, "niezależnie zatem od stażu pracy, wysokości wynagrodzenia, zajmowanego stanowiska, wysokość świadczenia jest z góry ograniczona w oderwaniu od sytuacji prawnej konkretnej osoby". Pytanie sądu dotyczy także sposobu i trybu uchwalenia zaskarżonych przepisów oraz "wątpliwości, czy spełnione zostały merytoryczne przesłanki do ich uchwalenia". Tzw. ustawa dezubekizacyjna została przyjęta przez Sejm 16 grudnia 2016 r. podczas posiedzenia w Sali Kolumnowej. Sprawą tą TK zajmował się od lipca ub.r. na rozprawach trzykrotnie. Na 20 października ub.r. zaplanowano ogłoszenie orzeczenia. Termin ten jednak został odwołany.