Niekonstytucyjna jest lustracja m.in. dziennikarzy i naukowców ze szkół prywatnych - orzekł Trybunał Konstytucyjny. Nową definicję współpracy ze służbami PRL uznał za zgodną z konstytucją tylko, jeśli doszło do czyjejś rzeczywistej współpracy. Za niekonstytucyjne TK uznał zaś spisy agentów, które miał przygotować IPN. Ponadto niekonstytucyjna jest sankcja w postaci utraty mandatu za niezłożenie oświadczenia lustracyjnego przez osobę wybraną w wyborach powszechnych i będącą w trakcie kadencji. Dziewięciu sędziów z 11-osobowego składu TK zgłosiło zdania odrębne do tego wyroku. Jak powiedział prezes TK Jerzy Stępień, podlega on "niezwłocznemu procesowi opublikowania w "Dzienniku Ustaw" (przez co nabierze mocy prawnej). Dodał, że uruchomiono już procedurę przekazywania wyroku do redakcji "Dziennika Ustaw" (drogą elektroniczną). Trybunał uznał, że kilkadziesiąt przepisów nowej ustawy lustracyjnej jest niezgodnych z konstytucją. Chodzi m.in. o objęcie lustracją ogółu dziennikarzy (utrzymano lustrację szefów mediów publicznych - PAP, PR, TVP) rektorów, naukowców i dyrektorów szkół niepublicznych, szefów spółek medialnych, doradców podatkowych, biegłych rewidentów, szefów spółek giełdowych oraz szefów związków sportowych. Te osoby nie będą już podlegać lustracji - ich oświadczenia (jeśli już zostały złożone) będą zwrócone autorom. Trybunał uznał też za niekonstytucyjne spisy osób, które miały współpracować z tajnymi służbami PRL, a które miał publikować IPN. Zgodne z ustawa zasadniczą są zaś pozostałe trzy katalogi, nad którymi pracuje IPN: oficerów służb PRL, osób inwigilowanych w PRL oraz przywódców PRL. TK zakwestionował także wzór załącznika do oświadczenia lustracyjnego, gdzie wymieniano poszczególne kategorie współpracy, do których dana osoba miała się przyznawać (ale ich nie definiowano). Za częściowo niezgodne z konstytucją uznano przepisy co do tworzenia przez IPN w internecie rejestru oświadczeń lustracyjnych. Według TK, sąd chcący uznać kogoś za "kłamcę lustracyjnego" musi mieć możliwość wymierzenia mniejszej sankcji niż 10 lat zakazu pełnienia funkcji publicznej (jak stwierdza ustawa). Włączenie cenzury oraz urzędu ds. wyznań do spisu organów bezpieczeństwa PRL Trybunał uznał za niekonstytucyjne. Jak mówił Stępień, za taki organ uznano zaś Akademię Spraw Wewnętrznych, bo tam się szkolili oficerowie służb. Według TK, organami bezpieczeństwa są tylko te urzędy PRL, które prowadziły akcje przeciw obywatelom przy pomocy działań operacyjnych - do czego nie miała prawa ani cenzura ani urząd ds. wyznań. Niezgodne z konstytucją jest pozbawienie lustrowanego prawa do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.