Marszałek Sejmu Marek Jurek zapowiedział, że sejmowa komisja śledcza ds. banków i nadzoru bankowego będzie kontynuować prace w zakresie, którego nie zakwestionował Trybunał. Dodał, że na najbliższym posiedzeniu prezydium Sejmu zaproponuje wprowadzenie odpowiednich zmian do uchwały powołującej komisję, tak aby uchwała w sposób niekwestionowany przez TK mogła być podstawą prac komisji. TK nie zakwestionował samego powołania komisji śledczej ds. banków, ale zakres jej działań - m.in zakres czasowy od marca 1989 roku do marca 2006 r. Trybunał uznał, że kontroli konstytucyjnej podlega każda działalność Sejmu - także uchwały, nie tylko ustawy. Sędziowie TK orzekli, że poza zakresem działania komisji pozostają działania osób prywatnych, które nie pełnią funkcji publicznych. Poza zakresem jej działania pozostają też organy konstytucyjnie wyposażone w przymiot niezależności, jak NBP. Z uzasadnienia do wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie legalności działania sejmowej komisji śledczej wynika, że Sejm nie jest uprawniony do ingerencji w strefę kompetencji zastrzeżonych dla innych organów władzy konstytucyjnej. Sędziowie orzekli też, że komisja nie może być sytuowana na pozycji "supreorganu" nadrzędnego dla innych organów. Dla powołania komisji śledczej konieczne jest jednoznaczne określenie sprawy, którą komisja ma się zajmować oraz cel, któremu mają służyć działania komisji - wynika z uzasadnienia do wyroku TK. Sejm nie może opierać się na niesprecyzowanym przedmiocie, np. na przekonaniu społecznym w jakiejś kwestii. Niezbędna jest identyfikacja problemu prawnego i jeśli takiego problemu nie ma, "sprawa nie istnieje". Sędziowie orzekli też, że każdy wezwany przez komisję ma obowiązek stawienia się przed komisją śledczą, ale nie wynika z tego, że komisja może wezwać każdego. Sejm może sprawować kontrolę nad systemem bankowym poprzez istniejące już komisje sejmowe, np. komisję finansów publicznych - wynika z uzasadnienia do wyroku TK. Banki, jako spółki akcyjne, nie podlegają kontroli sejmowej. Komisja śledcza może dokonać analizy struktury własnościowej banków, ale jest to wiedza powszechnie dostępna. - Nie potrzeba tworzyć komisji śledczej dla uzyskania informacji powszechnie dostępnych - orzekli sędziowie. Przewodniczący komisji śledczej ds. banków Artur Zawisza powiedział dziś w Sejmie, że komisja nie będzie wzywać żadnych nowych świadków do czasu, aż Sejm odniesie się do orzeczenia TK. Marszałek Sejmu Marek Jurek uważa, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który uznał uchwałę o powołaniu komisji śledczej ds. banków za niezgodną z konstytucją, "ułatwi kwestionowanie komisji śledczych powoływanych przez Sejm". Komisja śledcza, powołana sejmową uchwałą z marca br., miała zbadać rozstrzygnięcia dotyczące przekształceń kapitałowych i własnościowych w sektorze bankowym oraz działania organów nadzoru bankowego w okresie od 4 czerwca 1989 r. do 19 marca 2006 r. TK zajmował się sprawą konstytucyjności powołania komisji śledczej na wniosek posłów Platformy Obywatelskiej. Według PO, zakres działań określony w uchwale jest niejasny. Posłowie PiS-u chcieli wczoraj, by Trybunał w ogóle nie zajmował się komisją śledczą, bo według nich tak naprawdę TK nie ma do tego prawa. Ten jednak uznał inaczej i bezlitośnie punktował wszelkie nieścisłości zawarte w uchwale o powołaniu komisji. Sytuację twórców komisji pogarszały także ich niezbyt precyzyjne odpowiedzi na bardzo precyzyjne pytania sędziów.