TK uznał w środę zasadność jednego zarzutu skargi konstytucyjnej na zapisy Prawa prasowego, pochodzącego z lat PRL. Skargę złożył Wojciech Skrzypczyk, którego oskarżono o wydawanie pisma bez rejestracji. Jego proces umorzono przy uznaniu winy, w wyniku czego stracił mandat radnego Chojny (Zachodniopomorskie). Za niezgodny z konstytucją - jako zbyt surowy i nieproporcjonalny - pięciu sędziów TK uznało zapis przewidujący karanie za przestępstwo wydawania niezarejestrowanego czasopisma. Za zgodną z konstytucją uznano zaś obowiązkową rejestrację czasopism przez sąd, bo "dokonanie rejestracji nie jest uciążliwe". TK uznał, że chodzi tu o ochronę przed nieuczciwą konkurencją - aby czytelnik "nie kupował innego tytułu niż zamierzał". Według TK ustawodawca może ten obowiązek zabezpieczyć sankcją, ale nie karną, bo nie jest w tej sytuacji konieczna. Z powodów formalnych umorzono sprawę zarzutów skargi co do obowiązku podawania we wniosku rejestracyjnym takich danych, jak częstotliwość ukazywania się pisma. Na zakończenie ustnego uzasadnienia orzeczenia sędzia Adam Jamróz powiedział, że sygnalizuje ono ustawodawcy, iż Prawo prasowe z 1984 r. nie jest aktem dostosowanym do współczesnych form działań prasy. Sygnalizuje też, że w pracy nad nowym prawem prasowym potrzebna będzie "również konfrontacja proponowanych rozwiązań ze współczesnymi standardami państwa demokratycznego". Jamróz dodał, że ustawodawca powinien też rozważyć, czy nie należy odrębnie uregulować - w stosunku do czasopism drukowanych oraz innych, w szczególności internetowych - nie tylko kwestii sankcji za brak rejestracji, ale i samego obowiązku rejestracji. TK nie zajmował się kwestią pism z sieci, bo nie obejmowała tego badana w środę skarga konstytucyjna. Reprezentujący nieobecnego w TK Skrzypczyka mec. Maciej Ślusarek mówił dziennikarzom, że TK wysłał "niezwykle istotny sygnał" dla ustawodawcy i właściwych ministerstw. Dodał, że wyrok TK nie przywraca skarżącemu mandatu radnego. Zakwestionowany zapis straci moc prawną po ogłoszeniu wyroku TK w dzienniku urzędowym. Skrzypczyka oskarżono o to, że w latach 2004-2005 jako radny Chojny wydawał bez wymaganej rejestracji czasopismo pt. "Bez cenzury. Niezależny Biuletyn Informacyjny". On sam to pismo składał, odbijał na ksero kilkaset egzemplarzy i roznosił po domach. Ostro krytykowało ono władze gminy, które zawiadomiły prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa. Próbę rejestracji pisma Skrzypczyk - który uważał, że jego biuletyn nie powinien podlegać prawu prasowemu - podjął po tym zawiadomieniu, ale sąd odmówił, bo nie prowadził on działalności gospodarczej oraz nie wiedział, jak często pismo będzie się ukazywało. Początkowo Sąd Rejonowy w Gryfinie w 2006 r. uniewinnił go. Uznał, że biuletyn był czasopismem w świetle prawa prasowego, ale Skrzypczyk "pozostawał w usprawiedliwionym błędzie co do tego". Po apelacji prokuratury Sąd Okręgowy w Szczecinie uchylił ten wyrok. W ponownym procesie SR w 2007 r. uznał go za winnego i wymierzył karę grzywny, bo "nie mógł w usprawiedliwiony sposób pomylić się co do bezprawności czynu". W wyniku apelacji obrony w 2007 r. SO zmienił wyrok: uznając winę, warunkowo umorzył postępowanie na 2 lata i nałożył na oskarżonego 300 zł świadczenia pieniężnego. Po prawomocnym wyroku Skrzypczyk stracił mandat radnego. Mec. Ślusarek mówił w TK, że "każdy, kto chciałby wyrażać swoje opinie na piśmie, musi się poważnie zastanowić". Ocenił, że dziś w tej kwestii powinien istnieć "model zgłoszeniowy, a nie rejestrowy". - Czy czasopismo musi być wydawane w regularnych odstępach czasu? Mój klient chciał je wydawać, gdy będzie taka potrzeba, a tu państwo ma argument, by odmówić zgody na wydawanie prasy - mówił. Prokurator Generalny uznał zaskarżone przepisy za zgodne z konstytucją. - Sąd o niczym nie decyduje przy rejestracji, wykonuje tylko czynność administracyjną - mówił prokurator. Także Sejm nie wniósł o uznanie niekonstytucyjności zaskarżonych przepisów. - Sąd przecież nie tłumi krytyki prasowej, co jest wszak karalne - mówił w TK poseł Wojciech Szarama. W 2010 r. Sąd Najwyższy orzekł, że także gazeta wydawana w internecie musi być rejestrowana sądownie, tak jak prasa "papierowa". SN wskazał, że obowiązek ten ma na celu ochronę istniejącego tytułu prasowego. Z informacji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (której prawnicy przygotowali skargę) wynika, że w 2010 r. w Polsce zapadły trzy prawomocne skazania za brak rejestracji czasopism, w kilku wcześniejszych latach - po jednym. Nowelizację Prawa prasowego od dłuższego czasu przygotowuje resort kultury.