Dotychczasowe zeznania świadków potwierdzają, że w latach 90. setki tirów z nieoclonymi produktami mogły wjechać do Polski dzięki "życzliwości" dolnośląskich służb celnych. W materiałach ze śledztwa przewijają się nazwiska , współwłaściciela firmy transportowej "Fracht" oraz jego córki Dominiki - do niedawna zasiadającej w kierownictwie przedsiębiorstwa spedycyjnego "Jurex". Jak nieoficjalnie udało się dowiedzieć gazecie, w okresie od początku lat 90. do 2004 roku do Polski mogło wjechać co najmniej kilkaset tirów z nieocloną odzieżą. Tanie, podrabiane ubrania z Chin trafiały m.in. do Warszawy na bazar Jarmark Europa na Stadionie Dziesięciolecia. Jak powiedział "Naszemu Dziennikowi" prokurator Christopher Świerk z Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie, prowadzona wielowątkowo sprawa jest bardzo rozwojowa.