Rada ds. cyfryzacji wydała w poniedziałek zalecenie, w którym rekomenduje polskim urzędnikom państwowym zrezygnowanie z TikToka. "Wyrażamy pozytywną opinię na temat nakazu usunięcia chińskiej aplikacji TikTok przez urzędników i pracowników administracji publicznej z telefonów służbowych" - napisano w stanowisku. - Zasada prawna, aby nie łączyć służbowych aplikacji i narzędzi z prywatnymi jest od dawna, ale nie jest za bardzo przestrzegana - przekazał przewodniczący organu Józef Orzeł w rozmowie z polsatnews.pl. To jednak wyłącznie rekomendacja. - Za to, czy rząd ją przyjmie czy nie, rada ds. cyfryzacji już nie odpowiada, bo jest tylko organem doradczym - podkreślił Orzeł. TikTok na telefonach polskich posłów. Rada cyfryzacji wydała rekomendację Ograniczenie ma dotyczyć m.in. członków i pracowników parlamentu, rządu, instytucji rządowych i administracji publicznej. - Jest tutaj jeden wyjątek. Są urzędnicy, których zadania polegają na pracy z narzędziami społecznościowymi, w tym z TikTokiem. Oni oczywiście mogą mieć te aplikację na telefonach służbowych, ale nic więcej, czyli żadnych innych służbowych narzędzi - powiedział Józef Orzeł. - To nie jest ani nic zaskakującego, ani nic nowego, ponieważ takie same dyrektywy czy zarządzenia podjęły rząd amerykański i Komisja Europejska - dodał. Przewodniczący rady ds. cyfryzacji ocenił, że wszystkie serwisy społecznościowe i aplikacje ściągają dane dla siebie i na nich pracują dla celów biznesowych. - Z krajami niedemokratycznymi, takimi jak Rosja czy Białoruś, Korea Północna i Chiny problem jest taki, że prawo nakazuje wszystkim firmom i obywatelom nieograniczoną współpracę z organami państwa. Jej zakres jest określany przez władze. Tu nie chodzi o kwestie technologiczne, a o kwestie polityczne. Chodzi o bezpieczeństwo państwa - podkreślił Józef Orzeł. Coraz więcej krajów blokuje możliwość instalowania chińskiej aplikacji TikTok w telefonach przedstawicieli administracji publicznej. Zrobiły to już Stany Zjednoczone i Kanada. Decyzja spowodowana jest obawami o możliwość wykorzystania aplikacji do masowej inwigilacji czy pozyskiwania tajnych informacji. TikTok należy do chińskiej firmy Bytedance, a w Chinach niemal nad wszystkim kontrolę ma Komunistyczna Partia Chin. Cieszyński: Poprosiliśmy inne kraje o przekazanie podstaw decyzji o zablokowaniu TikToka - W Polsce nie ma jakichkolwiek planów zakazania działania TikToka. Po ostatnich doniesieniach na świecie poprosiliśmy te kraje, w których zostały zakazy wprowadzone, o przekazanie nam technicznych podstaw tych decyzji. W oparciu o te odpowiedzi będziemy podejmować ewentualne kroki. Z informacji, które dotarły do nas do tej pory, wynika, że były to decyzje o charakterze politycznym, nie merytorycznym - mówił w rozmowie z Interią na początku marca Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa. Minister Janusz Cieszyński we wspomnianej rozmowie z Interią mówił, że dotąd nie pojawiły się żadne racjonalne przesłanki dotyczące ewentualnego zakazania TikToka. - W tym przypadku nie mamy żadnych potwierdzonych informacji, które stanowiłyby konkretny dowód na to, że jest to aplikacja niebezpieczna. Natomiast jak każda aplikacja zbiera ona informacje na temat swoich użytkowników, więc każdy powinien się z tym zapoznać. Są też takie aplikacje, które same w sobie stanowią ryzyko bezpieczeństwa, ale nie ma na ten moment informacji, jakoby taką aplikacją był TikTok - stwierdził. Pytany wówczas o to, czy wzorem innych państw Polska ograniczy korzystanie z tej aplikacji szeroko pojętej administracji rządowej, odpowiedział, że takich planów nie ma. Jak dodał, sam "kłopotu nie ma, bo nie używa aplikacji".