W najnowszym wydaniu "Rz" Jacek Nizinkiewicz pyta europoseł o jej wypowiedź. "Ostatnio jechałam z lotniska taksówką i kierowca miał różaniec na lusterku powieszony. I ja od razu myślę, że "pisior". Ale jak to może... połapałam się, że tak pomyślałam - że my kojarzymy religię katolicką z PiS-em" - mówiła Thun na jednym ze spotkań. "Dlaczego symbole religijne kojarzą się pani z PiS?" - dopytuje dziennikarz. "Sens mojej wypowiedzi sprzed kilku lat, którą w skandaliczny sposób zmanipulowała rządowa telewizja, był inny" - przekonuje Róża Thun. Jak twierdzi, telewizja użyła zmanipulowanego kawałeczka nagrania. "Przecież to jasne, że mówię, że zbyt bliska relacja Kościoła Katolickiego z partią rządzącą w Polsce do tego doprowadziła, że do takiego niekontrolowanego skojarzenia może dojść. I właśnie opisuję to, że nawet mi się ten błąd zdarzył" - tłumaczy. Dopytywana, czy "Polak katolik to dla niej problem". Odpowiada: "Powtarzam raz jeszcze: sens mojej wypowiedzi był taki - instrumentalne traktowanie religii przez PiS prowadzi do tego, że święte dla nas symbole mogą się zacząć kojarzyć z konkretną partią. Przeraża mnie i boli wykorzystywanie religijności ludzi, świąt kościelnych, miejsc które dla wielu są święte, do uprawiania polityki partyjnej i to nie takiej, która łączy, pomaga zrozumieć drugiego człowieka, nakazuje pomagać obcemu, innemu, dostrzec jego problem". "Straszne jest kiedy religia i instytucje kościelne są używane, lub same aktywnie działają na rzecz dzielenia polskiego społeczeństwa, siania nienawiści w stosunku do obywateli innych krajów, podważania wielkich osiągnięć gwarantujących nam pokój i demokrację. Straszne jest, kiedy hierarchowie kościoła, instytucji do której wielu z nas miało najwyższe zaufanie, nie tylko ukrywają krzywdy, które powyrządzali, ale jeszcze obrzucają innych oszczerstwami, kalumniami, pomówieniami i głoszą z ambony przeciwieństwo ewangelii" - mówi w rozmowie z "Rz" Thun. W jej ocenie, to że "pisowska telewizja znajduje i wycina kawałeczek jej wypowiedzi sprzed lat, z jednego z rozlicznych spotkań, świadczy tylko o wielkiej determinacji do manipulowania, jątrzenia za wszelką cenę". Jak mówi, chodzi o szukanie haków. "Jeszcze się dobrze kampania nie zaczęła, ale Kurski już usłużnie demonstruje swoją gotowość do manipulowania i rozlewania trucizny" - przekonuje Thun. Róża Thun będzie "jedynką" na liście Koalicji Europejskiej w wyborach do PE w okręgu nr 10 - woj. małopolskie i świętokrzyskie. Zmierzy się z pierwszą na liście PiS wicepremier Beatą Szydło.