"Jeśli (Jarosław) Kaczyński wróci na polityczną scenę w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych - a rzeczywista władza w Polsce spoczywa w rękach premiera, a nie głowy państwa - to stanie się tak dlatego, że potrafi on zmobilizować tzw. Polskę B, czyli tych, którzy przegrali na wolnorynkowych reformach" - wskazuje "Times". W ocenie analityków Polskę czeka tzw. konsolidacja fiskalna (zmniejszenie wydatków i zwiększenie przychodów), jeśli ma się zahamować proces narastania deficytu i zadłużenia. Może się to okazać trudne z uwagi na wyborczy kalendarz i niewykluczone, że zostanie odłożone w czasie. "Times" sugeruje, że tandem Komorowski-Tusk będzie miał obecnie do czynienia z rozbudzonymi oczekiwaniami wyborców. "Komorowski to członek PO, podobnie jak premier Donald Tusk, i jego wyborcy z dużych miast będą teraz oczekiwać, że obaj dokonają szybkiego postępu w zmodernizowaniu społeczeństwa. Dotychczas rząd Tuska mógł obwiniać prezydenta Lecha Kaczyńskiego za to, że jest hamulcem zmian" - zaznacza w komentarzu "Times".