16 kwietnia minie 20 lat od podpisania przez Polskę traktatu akcesyjnego, w efekcie którego rok później weszła ona do Unii Europejskiej. Jednym ze skutków tego było rozpoczęcie największej w historii fali migracyjnej z Polski do Wielkiej Brytanii. "W tym czasie jedna na pięć osób w Polsce była bezrobotna, zdesperowana w poszukiwaniu pracy i wdzięczna, gdy Tony Blair otworzył dla nich granice, by napędzić kwitnącą gospodarkę. Rząd spodziewał się do 13 tys. osób rocznie z Polski i dziewięciu innych nowych członków UE. Wkrótce z samej Polski przybywało ich wielokrotnie więcej. Na głównych ulicach pojawiły się polskie sklepy, mnożyły się polskie kościoły i kluby, a określenie 'polski hydraulik' stało się skrótem na określenie taniej imigranckiej siły roboczej. Jednak od 2004 roku Polacy zaczęli robić o wiele więcej niż tylko naprawiać rury" - czytamy w "The Sunday Times". "Dwadzieścia lat od podpisania akcesji do UE, nasi przyjaciele z Polski wracają do domu. Czy Brytyjczycy szukający lepszego życia mogą wkrótce pójść w ich ślady?" - pyta autor reportażu. Jak podkreśla, to Polska, a nie Wielka Brytania jest teraz w Europie "krajem możliwości". Polacy wracają z Wielkiej Brytanii. "Polska rośnie szybciej niż azjatyckie tygrysy" W tekście opisano historie Polaków, którzy w ostatnim czasie zdecydowali się na powrót do ojczyzny lub poważnie się nad tym zastanawiają. Paweł Bukowski, polski wykładowca ekonomii na University College London, który przeprowadził się tu w 2016 roku, mówi gazecie, że Polska "rośnie szybciej niż azjatyckie tygrysy" i szybko zbliża się poziomem życia do średniej w UE, a dla potencjalnych emigrantów z Polski Wielka Brytania "nie jest już tak atrakcyjna jak była". "Warszawa w niewielkim stopniu przypomina miasto, które ostatni raz odwiedziłem dekadę temu. Ponury budynek z czasów sowieckich w kształcie tortu weselnego - Pałac Kultury i Nauki - pozostałość po komunistycznej przeszłości, wciąż tam jest. Ale panorama miasta pełna jest wielu innych strzelistych konstrukcji, panorama modernistycznej stali i szkła, którą można pomylić z Londynem" - zauważa autor tekstu, Matthew Campbell. "The Sunday Times" pisze, że głównymi powodami narzekań polskich emigrantów w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatniego roku są rosnące koszty życia, wzrost przestępczości, zwłaszcza z użyciem noży, wydłużające się kolejki do lekarzy, a coraz bardziej wymagający Polacy krytykują też warunki mieszkaniowe w Londynie.