Na wstępie brytyjski tygodnik podkreśla sukcesy gospodarcze Polski. Przypomina, że nasz kraj jako jedyny w Europie nie był stratny w czasie kryzysu ekonomicznego. Autor wylicza też osiągnięcia: polska gospodarka zanotowała wzrost o 33 procent od 2007, podczas gdy wzrost w strefie euro wyniósł tylko 2 proc; zmodernizowano transport i infrastrukturę energetyczną, jesteśmy traktowani jako partner dla polityków w Berlinie, Brukseli i Waszyngtonie. Zdaniem tygodnika, nawet Francuzi, zazwyczaj nieufni wobec partnerów ze wschodu, liczą się z naszym zdaniem. "The Economist" przypomina także wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, co spowodowało, że stał się "centralną postacią w europejskiej polityce". Jednak tygodnik zwraca uwagę, że Polacy mają dość rządów Platformy Obywatelskiej. W opinii autora artykułu, przegrana Bronisława Komorowskiego i prognozowana porażka PO w zbliżających się wyborach parlamentarnych, może być niebezpieczna dla Polski, która może wpaść w pułapkę populizmu i zaprzepaścić dotychczasowe sukcesy. "The Economist" zastanawia się jaką politykę będzie uprawiał Andrzej Duda, i czy Polskę czeka powrót do czasów, gdy premierem był Jarosław Kaczyński. Działalność prezesa PiS tygodnik ocenia negatywnie. W opinii "The Economist", najważniejszym sprawdzianem, jaki stoi przez Andrzejem Dudą, będzie to jak ułożą się jego relacje z Niemcami. Jednocześnie tygodnik przypomina, że Jarosław Kaczyński oskarżał naszego sąsiada o dążenie do odzyskania ziem utraconych w czasie II wojny światowej, a Angeli Merkel bycie na usługach Stasi. "The Economist" przestrzega, że Polska powinna rozsądnie rozwiązywać swoje problemy z Niemcami, szczególnie w obliczu polityki prowadzonej aktualnie przez Rosję. Brytyjski tygodnik podkreśla, że polska polityka zagraniczna będzie także zależała od Dudy, który jest za nią współodpowiedzialny razem z rządem. Autor analizy rozumie chęć Polaków do zmiany, ale zaznacza, że demokracja wymaga do tego dwóch odpowiedzialnych partii, a nie jednej. Zdaniem "The Economist" Andrzej Duda będzie musiał udowodnić, że nie jest marionetką w rękach Jarosława Kaczyńskiego.