Jak ustalił Tomasz Skory, komitet wyborczy PiS sprostował też złożone przez siebie protesty, w których przytoczono niewłaściwą podstawę prawną. Mimo że termin składania protestów formalnie upłynął, cały czas spływają kolejne. To wynik możliwości wysyłania ich pocztą. Do ich uznania wystarczy nadanie pisma przed upływem terminu, czyli we wtorek do północy. Jeszcze wczoraj protestów było 73, dziś następne 39. Kolejne wciąż są w drodze. Kolejne protesty mogą więc napływać w najbliższych dniach, a że w sieci krąży przynajmniej kilka formularzy, w których wystarczy wypełnić odpowiednie pola, wydrukować i wysłać do SN - nie sposób dziś ocenić, czy "w drodze" jest ich jeszcze kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt czy kilkaset. Protesty z formularzy O tym, że ta formuła działa świadczy choćby to, że już wczoraj, wśród 73 złożonych w SN protestów co najmniej sześć opartych było na formularzu, przygotowanym i publikowanym przez mec. Romana Giertycha. Ten protest zmierza do unieważnienia całych wyborów do Sejmu. Pierwsze decyzje Jak dotąd Sąd Najwyższy zdecydował o zostawieniu bez rozpatrzenia sześciu, nadanych przed terminem. Dwie takie decyzje zapadły dziś, kolejna - w najbliższym czasie. Ogółem protestów złożonych przed terminem było kilkanaście, jednak decyzje o ich pozostawieniu bez nadawania biegu wymagają rozpatrzenia przez SN. PiS prostuje sześć "omyłek" Wczoraj do SN wpłynęło też sześć sprostowań głośnych protestów komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. To efekt ujawnienia przez RMF, że wskazano w nich naruszenie przepisu dotyczącego wyborów Sejmu, chociaż sam protest dotyczy przecież wyborów do Senatu. Błąd został uznany za "oczywistą omyłkę pisarską". A właściwie za sześć jednakowych "omyłek". Co jeszcze nie nastąpiło Nie wpłynął dotąd do SN zapowiadany wczoraj wniosek komitetu Koalicji Obywatelskiej, zmierzający do wyłączenia z oceny protestów wyborczych sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Nie ma też jeszcze stanowisk PKW i Prokuratora Generalnego, o które sąd prosił w związku z protestami. Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wiesław Kozielewicz poinformował jednak, że PKW przyjęła dziś stanowisko, w którym uznaje zastrzeżenia zgłoszone przez PiS za niezasługujące na uwzględnienie. Nie z powodu powołania się na niewłaściwy artykuł Kodeksu wyborczego, ale dlatego, że nie przedstawiono w nich argumentów, uzasadniających przyjęcie, że w wyborach do Senatu naruszone zostało prawo wyborcze. Tomasz Skory