"Teraz ich głos nie jest potrzebny". Kosiniak-Kamysz o buncie 28 sędziów SN
Nie słyszałem negacji tej Izby od sędziów, gdy orzekała ona w sprawie wyborów parlamentarnych, więc teraz ich głos nie jest potrzebny - powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider PSL odniósł się w ten sposób do listu 28 sędziów Sądu Najwyższego, którzy napisali, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem i nie może ona orzekać o ważności wyborów.

26 czerwca grupa 28 sędziów Sądu Najwyższego wystosowała oświadczenie, w którym podważa kompetencje jednej z izb.
"Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem" - podkreślili sędziowie w swoim piśmie. W związku z tym - jak wskazali - nie może ona rozpatrywać protestów wyborczych, a tym samym następnie decydować o ważności wyborów prezydenckich.
Wystosowane pismo to pokłosie tysięcy protestów, które wpłynęły do instytucji.
"Teraz ich głos nie jest potrzebny". Kosiniak-Kamysz odpowiada sędziom
O list sędziów dziennikarze zapytali na konferencji prasowej wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza. Polityk zaznaczył, że "wynik wyborów jest rozstrzygnięty".
- Nie słyszałem negacji tej izby od sędziów, gdy orzekała ona w sprawie wyborów parlamentarnych, więc teraz ich głos nie jest potrzebny - powiedział lider PSL.
- Wymiar sprawiedliwości trzeba po prostu naprawić. Jest zepsuty przez naszych poprzedników do samego spodu. Nie da się tego zrobić bez naprawy najważniejszego bezpiecznika: Trybunału Konstytucyjnego - podsumował minister obrony narodowej.
Kosiniak-Kamysz: Hołownia powinien wejść do rządu
Wicepremier był również pytany o ewentualne wejście Szymona Hołowni do rządu, gdyby opuścił on fotel marszałka Sejmu.
- Tak naprawdę najlepiej jakby wszyscy liderzy byli w rządzie, bo wtedy jest jasna struktura, jasny podział odpowiedzialności i kompetencji, też brania odpowiedzialności i tych działań codziennych na siebie - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Przyznał też, że Hołownia - jako lider jednego z ugrupowań koalicyjnych - powinien wejść otrzymać tekę wicepremiera.
Sam Hołownia wielokrotnie deklarował, że po ewentualnym odejściu ze stanowiska marszałka Sejmu, nie będzie on zainteresowany wejściem do rządu.