39,9 tys. zł wydał w 2013 r. były minister transportu Sławomir Nowak z PO na usługi telekomunikacyjne, a 14,9 tys. zł przeznaczyła na taksówki prof. Krystyna Pawłowicz z PiS. Inni posłowie z publicznych środków kupili m.in. nawilżacz powietrza, kieszonkowy projektor i namiot. Do informacji tych "Rzeczpospolita" dotarła sprawdzając sprawozdania finansowe posłów z wydatkowania pieniędzy, które otrzymują na prowadzenie biur poselskich. Przypomnijmy, że to 12 500 zł miesięcznie, czyli 145 tys. rocznie. Najwięcej, bo 34 proc. limitu, statystyczny poseł wydał na wynagrodzenia dla swoich pracowników. Jednym z najbardziej hojnych był Jarosław Kaczyński - na ten cel przeznaczył 114,3 tys. zł. Jednak - jak podaje "Rzeczpospolita" - niektórzy posłowie nie wydają na ten cel ani złotówki, ponieważ zatrudniają na umowę zlecenie i o dzieło. Robią tak m.in. Sławomir Nowak z PO, Patryk Jaki z Solidarnej Polski i Dorota Arciszewska-Mielewczyk z PiS. - Mam bardzo wielu studentów, którzy chcą ze mną współpracować i traktują to jako praktykę - tłumaczy ta ostatnia. Więcej o wydatkach posłów i posłanek w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej". Czytaj tutaj