"Pawle, Pawliczku, Pawełku, żegnaj, mój najukochańszy mężu. Już dzisiaj jest nam bez Ciebie bardzo ciężko. Brakuje nam Twojej mądrości, rad, pomocy. Chociaż byłam trochę zazdrosna o to, że więcej czasu poświęcasz dla Gdańska, to wiedziałam, że to Twoja wielka pasja, która daje Ci szczęście i siłę życiową. I że bez tej pracy dla gdańszczan nie byłbyś tym samym człowiekiem. Wszędzie było Ciebie pełno. Teraz pozostanie pustka" - pisze żona Pawła Adamowicza we wspomnieniu prezydenta. "Nie mam w sobie nienawiści do zabójcy" Magdalena Adamowicz przyznaje, że nie ma w sobie uczucia nienawiści do zabójcy męża. "Byłeś za wolnością wyznania, tolerancją, otwartością. Nie mam w sobie uczucia nienawiści do zabójcy. Ale jest żal, że w ostatnich latach tak bardzo podsycano nienawiść, podziały w polskim społeczeństwie. Że tak bardzo Cię krzywdzono. Ale dzisiaj nie chcę nikogo obwiniać" - podkreśla żona Pawła Adamowicza."Staram się być silna, ale to zasługa Was, drodzy mieszkańcy, przyjaciele Pawła. Dajecie nam niesamowitą siłę" - kończy, zwracając się do mieszkańców Gdańska i przyjaciół prezydenta. "Byłeś bardzo dobrym i kochanym Tatą" Paweł Adamowicz osierocił dwie córki - 15-letnią Antoninę i ośmioletnią Teresę. "Byłeś bardzo dobrym i kochanym Tatą. Będzie mi brakowało Twojego przytulania i gilgotania tą Twoją fajną brodą. Ale też będzie mi brakowało czytania bajek i opowiadania historyjek. Tatusiu, bardzo Cię kocham. Spoczywaj w pokoju" - pisze młodsza dziewczynka. "Będę opiekować się mamą i Tereską" "Tatulku kochany, tatusiu mój. Ja się cieszę, że mam jeszcze tyle wspomnień z Tobą. Pamiętam, jak razem ratowaliśmy ślimaki, żeby nie zostały zadeptane. A jak już się zdarzyło, że któryś z nich zginął, to płakałeś razem ze mną" - wspomina Antonina. "Obiecuję Ci, że będę się opiekować mamą i Tereską. Nikt nam Ciebie nie zastąpi, ale mamy wsparcie tylu ludzi, którzy dają nam siłę" - kończy starsza córka prezydenta, obiecując, że razem z Olą (Aleksandrą Dulkiewicz - przyp. red.) będzie pielęgnować Gdańsk.