Do awantury doszło na Polanie Włosienica, gdzie docierają konne zaprzęgi z turystami udającymi się nad Morskie Oko. Jak relacjonuje "Tygodnik Podhalański", około godz. 13 na zjazd do Palenicy Białczańskiej czekało 300 osób w wieku od 19 do 35 lat. Kolejka sięgała aż do schroniska. Większość osób piła piwo albo wino. Turyści zostali uprzedzeni wcześniej przez pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego, że ostatni zjazd odbędzie się o godz. 17. Na informację, że nie wszyscy zmieszczą się do sań, oczekujący zareagowali awanturą. Gdy jeden z turystów został poinformowany, że ani on, ani jego żona z dzieckiem, nie znaleźli się w grupie wliczonej do zjazdu, wpadł w szał. "Proponował strażnikom łapówkę, aby tylko go zwieźli z rodziną samochodem służbowym. Gdy strażnicy odmówili, zaczął ubliżać strażnikom, znieważał ich i prowokował do bójki" - relacjonuje "Tygodnik Podhalański". "Od kiedy pracuję w TPN, nie przeżyłem takiego spotkania z chamstwem i wulgaryzmami ze strony turystów. Wszystkiemu winny alkohol" - komentuje w rozmowie z "TP" Edward Wlazło, komendant Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego. Więcej w "Tygodniku Podhalańskim"