Jak podaje "GW", pełnomocnictwo wystawiono 6 czerwca 2017 roku. Podpisali je członkowie zarządu spółki Srebrna: prezes Małgorzata Kujda, Janina Goss i Jacek Cieślikowski. Dziennik napisał, że pełnomocnictwo, które upoważnia Birgfellnera do prowadzenia prac, ma charakter "zobowiązującej umowy", choć nie jest w nim określona kwota honorarium. "To przeczy związanemu z taśmami Kaczyńskiego przekazowi obozu władzy, że prezes PiS 'chętnie zapłaci' Austriakowi, ale nie ma umowy, faktur, rachunków" - czytamy. Według "GW" publikowane pełnomocnictwo upoważnia Birgfellnera, m.in. do reprezentowania spółki Srebrna "przy umowach najmu lub dzierżawy nieruchomości" oraz "podpisywania wszelkich umów związanych z realizacją inwestycji", a także rozbiórki starego biurowca. "Wprawdzie przez lata był on wpisany do rejestru zabytków, ale Srebrna w 2015 roku wystarała się o zmianę statusu" - pisze "GW". Decyzję wydał obecny mazowiecki konserwator zabytków Jakub Lewicki, nominowany przez PiS - przypomina gazeta. Co zawierają "taśmy Kaczyńskiego"? Przed dwoma tygodniami "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 roku m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego złożone pod koniec stycznia przez adwokata Birgfellnera, Jacka Duboisa, dotyczy braku zapłaty za złożone biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do inwestycji. W zeszłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton, powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wieżowców w centrum Warszawy. Jak podała "GW", w sumie z podatkiem VAT austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 mln 580 tys. Dziennik podkreśla, że jest to jedna z czterech faktur, którą miał wystawić Birgfellner. Według "GW", to właśnie brakiem faktur prezes PiS Jarosław Kaczyński miał uzasadniać odmowę wypłaty należnych Austriakowi pieniędzy. Gazeta dodała, że oryginały wszystkich faktur ma prokuratura. Według Duboisa, Birgfellner "został świadomie poproszony o wystawienie takich dokumentów, które uniemożliwiały mu wyegzekwowanie należnych mu pieniędzy". Dubois zwrócił uwagę, że to Jarosław Kaczyński poprosił o wykonanie zlecenia, zaakceptował cenę, uczestniczył w wielu spotkaniach, dokonywał odbioru i na bieżąco wydawał wszystkie polecenia związane z realizacją inwestycji. Dubois podkreślał, że złożone w prokuraturze zawiadomienie zostało oparte na licznych dokumentach potwierdzających fakt wykonywania przez Birgfellnera, przez ponad rok, zlecenia dotyczącego budowy wieżowców. "Na tych taśmach nie ma przekleństw, nie ma omawiania nielegalnych działań, nie ma korupcji. Jest poszukiwanie wyjścia z trudnej sytuacji, przy nacisku na legalność działań" - komentował Jarosław Kaczyński w tygodniku "Sieci".