Zebranie 15 podpisów, wymaganych do złożenia poselskiego projektu, Konfederacja uznała za swój mały sukces, gdyż koło partii liczy 11 posłów i - jak przyznał dyrektor biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk - "od początku kadencji nasi przeciwnicy mówią, że nie mamy na nic wpływu i w tym Sejmie właściwie nie mamy nic do powiedzenia". - Oczywiście zawsze wtedy, kiedy okazuje się, że głosy Konfederacji są bardzo znaczące, to jedna i druga strona są dla nas bardzo miłe, ale my pokazujemy, że nawet mając 11 posłów, można zrobić coś konkretnego - dodał Grabarczyk podczas konferencji prasowej w Sejmie. Grabarczyk podziękował czworgu posłów koła Polskie Sprawy (Agnieszka Ścigaj, Zbigniew Girzyński, Andrzej Sośnierz i Paweł Szramka), którzy podpisali się pod projektem przygotowanym przez prawników Konfederacji oraz wyraził nadzieję, że projekt będzie procedowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu (16, 17 listopada) i zostanie poparty zwłaszcza przez posłów tych partii, które "teraz bardzo głośno mówią, że ceny paliw należy obniżyć". Krzysztof Bosak: Widzimy tę hipokryzję PiS Poseł Krzysztof Bosak przypomniał, że PiS, będąc w opozycji, krytykowało PO za wysokie ceny paliw i przedstawiało wizje ich obniżenia oraz "straszyło Polaków, że jeżeli wygra PO, to paliwa osiągną rekordowe ceny". - I tak się stało, tylko że rządzi PiS. I dziś widzimy tę hipokryzję Prawa i Sprawiedliwości - zaznaczył. Wiceprzewodniczący koła Konfederacji przypomniał jednocześnie, że PiS wprowadziło od 1 stycznia 2019 roku opłatę emisyjną (jako jedno z narzędzi w zmaganiach o czyste powietrze - red.), która była - jak mówił - "nową daniną nałożoną na ceny paliw", a także dwukrotnie podniosło opłatę paliwową (w 2019 i w 2020 roku). Według niego udział podatków i danin w cenie paliw stanowi już prawie 50 proc., a więc - jak mówił - "to wszystko, co PiS hojną ręką rozdaje, to jednocześnie zabiera przy każdym tankowaniu". Bosak przypomniał, że Konfederacja proponuje w projekcie ustawy "Tanie Paliwo" obniżenie VAT-u na paliwo do 15 proc., akcyzy do nie więcej niż 10 proc., a opłaty paliwowej do 1,7 proc. ceny paliwa oraz zlikwidowanie opłaty emisyjnej. - Ceny paliwa z rafinerii, czyli surowca, który jest sprzedawany na stacji benzynowej, to w tej chwili zaledwie 51,8 proc. ceny końcowej. Nasz projekt spowodowałby, że ten stosunek zmieniłby się do 75 proc., czyli 75 proc. tego, co płacilibyśmy na stacjach benzynowych, to byłaby cena paliwa. Podatki to byłoby niespełna 25 proc. A więc obniżka byłaby aż o 25 punktów procentowych - wyliczał Bosak. "Paliwo za 4 zł jest możliwe" Były poseł, mec. Jacek Wilk podkreślił, że "paliwo za 4 złote jest możliwe, bo jego cena to jest efekt tylko i wyłącznie zachłanności rządu". - Natomiast producenci paliw są w stanie je produkować z tą samą marżą, z tym samym zyskiem, ale sprzedawać nam dużo taniej - przekonywał. Mec. Wilk wskazywał przy tym na spodziewane "gwałtowne zubożenie" Polaków, co wynika z prognoz dotyczących inflacji. - W tej sytuacji nie ma już więcej czasu na jakieś półśrodki, na to żeby się zastanawiać, co dalej. Trzeba robić to, co jest możliwe, co jest dostępne - zaznaczył Wilk. Według niego po nadpodaży pieniądza, ceny paliw są drugim z najważniejszych czynników "tworzących inflację", gdyż ze wzrostu ich cen "wynika wzrost wszystkich produktów, do których jest potrzebne zużycie paliwa, w więc prawie wszystkich". - Teraz się okaże, które opcje polityczne w tym Sejmie tylko mówią, że chcą Polakom pomóc, a które rzeczywiście ten projekt poprą. To jest wielkie "sprawdzam" dla wszystkich grup politycznych, które są w Sejmie. Mamy nadzieję, że ten mały krok Konfederacji będzie wielkim krokiem w stronę tego, aby rzeczywiście obniżyć ceny paliw do 4 złotych, i aby ulżyć Polakom, którzy teraz bardzo cierpią z powodu szalejącej inflacji - oświadczył Jacek Wilk. Zgodnie z Regulaminem Sejmu, poselskie projekty ustaw mogą być wnoszone przez komisje sejmowe lub co najmniej 15 posłów podpisujących projekt.