To będzie ostateczna rozgrywka o prezydenturę. Dzisiaj wieczorem druga i ostatnia debata z udziałem Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego. Obu kandydatów w wewnętrznym sondażu Platformy dzieli sześć punktów procentowych. Sztab marszałka chce tę przewagę jeszcze zwiększyć. Jaki ma plan? Według "DGP" sztab marszałka Sejmu przygotował na to starcie bombę. Poprosił ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka o kompletną informację dotyczącą firm, które wygrywały przetargi drogowe w ostatnich latach. Marszałek ma trafić prezesa PiS argumentem, że pod jego rządami powstał faktyczny układ drogowy. Zebrane przez Grabarczyka informacje spełniły oczekiwania sztabu szykującego marszałka do debaty. Bo za rządów PiS do walki o drogowe kontrakty stawało po ok. 20 firm. Niemal wszystko wygrywała trójka Strabag, Budimex i Skanska. A za rządów PO chętnych do walki było blisko 200 firm. Przetargi wygrywało aż 70 z nich. W ferworze debaty prezes PiS nie miałby szans na skuteczne odparcie tego argumentu. Raz, że zapowiadał walkę z układami. A dwa, że jedynym racjonalnym uzasadnieniem tej sytuacji byłoby przyznanie, że za czasów Platformy dróg budowanych jest po prostu znacznie więcej. Dlatego więcej firm korzysta z kontraktów, a ceny są niższe. "Jest czternaście razy więcej kilometrów do budowy, przez kryzys firmy dotąd nieobecne zainteresowały się polskim rynkiem, a rząd PO poluzował warunki uczestnictwa w przetargach" - tłumaczy to zjawisko Adrian Furgalski, członek zespołu ekspertów TOR.