Kilometr przejechany własnym samochodem w drodze do Brukseli to 49 eurocentów. Jeśli liczbę kilometrów na trasie Warszawa-Bruksela-Warszawa pomnożyć przez tę sumę, to jedna podróż tam i z powrotem daje - po odliczeniu kosztów paliwa - prawie 4,5 tysiąca złotych. Polscy wysłannicy do Brukseli szybko to przeliczyli. I tak jak wcześniej uwielbiali loty samolotem, tak po zmianie zasad rozliczeń pokochali własne auta i otrzymywane z kasy europarlamentu ryczałty. - To one z powodzeniem rekompensują koszty przejazdu i tak strasznego wysiłku związanego z prowadzeniem pojazdu przez tak długi czas - mówi Jacek Kurski, którego zamiłowanie do samochodów znane jest powszechnie. Ale nie tylko Kurski męczy się, jeżdżąc do Brukseli czy Strasburga własnym autem. Podróżowanie autostradami upodobał sobie również Zbigniew Ziobro, a i posłowie innych ugrupowań nie odżegnują się od samochodowych podróży. Wszyscy twierdzą jednak, że nie o ryczałt im chodzi...