Nie ma możliwości prawnej odtajnienia tych zeznań; nie może tego zrobić ani komisja śledcza, ani prokurator generalny - uzasadniono dzisiejszą decyzję. - Z wielkim bólem informuję, że nie ma żadnej możliwości prawnej zdjęcia klauzuli poufności z tych zeznań - powiedział Kurczuk na konferencji prasowej, dodając, że on osobiście uważałby ujawnienie tych zeznań za celowe. Podczas konferencji powołano się na przepisy prawa, które mówią, że informacje uzyskane przez prokuratora w związku z wykonywanymi czynnościami są objęte tajemnicą i nie mogą być ujawniane. Zastępca Kurczuka Ryszard Stefański podkreślił, że także sejmowa komisja nie może odtajnić tych zeznań, ale może je wykorzystywać w swoich pracach i dopuszczać do nich "określone osoby", np. prokuratora. Tymczasem sam minister w piątek na antenie <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radia</a> RMF mówił: - Ja nie widzę tam niczego nadzwyczajnego i nie sądzę, żebym podjął inną decyzję niż odtajnienie. A szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz zapewniał: - Może za kilkanaście godzin tekst przesłuchania pani prokurator Marciniak będzie już jawny. Dlaczego w ciągu 5 dni prokurator generalny Kurczuk zmienił zdanie? W ubiegłym tygodniu była prokurator Prokuratury Okręgowej w Warszawie Wanda Marciniak złożyła tajne zeznania przed komisją śledczą. Komisja zwróciła się jednak do prokuratora generalnego o odtajnienie protokołu przesłuchania. Szef komisji Tomasz Nałęcz nie wykluczał wcześniej, że sprawa odtajnienia wróci do komisji. Według niego, ma to związek z luką prawną dotyczącą możliwości odtajniania zeznań. - Nie da się wykluczyć takiego rozwoju wydarzeń, że w sytuacji pewnej luki prawnej, być może rzecz ponownie trafi do komisji i to mocą jej decyzji będziemy musieli ten dokument odtajnić - mówił Nałęcz. Luka, o której wspomina Nałęcz, wzięła się stąd, że ustawy: Kodeks karny oraz O ochronie informacji niejawnej i O komisji śledczej - nie pasują do siebie. Po raz kolejny widać więc, że polskie prawo jest niespójne. Co więcej, widać też, że ci, którzy to prawo stanowią, nie wiedzą, co uchwalili, bądź co uchwalają.