Kopię manuskryptu na warszawskich targach można oglądać w specjalnych białych rękawiczkach. "Wiele osób chciałoby go dotykać, każdy egzemplarz jest limitowany" - podkreśla Artur Sobolewski z Domu Emisyjnego Manuscriptum. "Wiele osób mówi, że litery przypominają na pierwszy rzut oka alfabet łaciński. Jednak żadna z tych liter nie została odkodowana. Kilka lat temu opracowano software, dzięki któremu tekst manuskryptu wrzucono do specjalnych komputerów. Porównano go z ponad trzystoma językami funkcjonującymi 600 lat temu. Nie znaleziono żadnego powiązania. Najbliższe wynosiło 60 procent i był to język staroturecki i język dawnych Azteków, więc dwa różne regiony świata. Takie podobieństwo nie pozwoliło na odkodowanie ani jednej linijki" - dodaje Artur Sobolewski. Szczególną uwagę odwiedzających Warszawskie Targi Książki zwraca czwarta część Manuskryptu Wojnicza, czyli tak zwana rozeta. "Niektórzy mówią, że pokazuje ona przejście między alternatywnymi światami, nie mamy nawet przypuszczeń, co to może być. Kojarzy mi się to z mozaiką, pięknym, arabskim wzorem. Mam wrażenie, że to są arabskie budynki, z niezwykłymi kopułami. Mówi się też, że ten manuskrypt jest wiadomością pozostawioną przez przybyszy z odległych galaktyk i my powinniśmy go rozszyfrować" - dodaje Dorota Wielgopolan z Domu Emisyjnego Manuscriptum. Na Warszawskich Targach Książki - obok Manuskryptu Wojnicza - prezentowane są trzy kopie innych dzieł. Wszystkie tworzą tak zwaną Wielką Czwórkę. Wśród nich są: najdroższa książka świata - słynny Codex Leicester, czyli zbiór naukowy rozważań i szkiców Leonarda da Vinci, który jest własnością miliardera Billa Gatesa; najważniejsza naukowa rozprawa w historii - "De Revolutionibus" Mikołaja Kopernika oraz słynna średniowieczna Biblia Maxima. Michał Dobrołowicz