16 sierpnia, Zakład Karny w Siedlcach. To najstarsza jednostka więzienna okręgu warszawskiego, obecnie przeznaczona dla skazanych mężczyzn i recydywistów. Znajduje się tam też oddział aresztu śledczego. Cele więzienia mogą pomieść 855 osób. W jednej z nich zamknięto czterech osadzonych. Wszyscy tymczasowo aresztowani. Wśród nich jest Andrzej K., który za kraty trafił w związku z art. 207 Kodeksu karnego, a więc "znęcaniem się". Jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze rejonowej, chodziło o przestępstwo fizyczne i psychiczne nad członkiem rodziny. W celi jest też Sławomir R., który do jednostki trafił z podejrzeniem o przestępstwo dotyczące narkotyków. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Mińsku Mazowieckim. Kiedy późnym wieczorem strażnicy otworzą drzwi celi, K. opuści ją już jako denat. 41-latka nie udało się uratować mimo podjętej reanimacji. Natomiast R. do listy zarzutów dołoży podejrzenie o zabójstwo. Zabójstwo w celi. Doszło do konfliktu W celi nie przebywali wyjątkowo niebezpieczni przestępcy, więc pomieszczenie nie było monitorowane. Jak doszło do morderstwa wiedzą zatem tylko trzy osoby - Sławomir R. i dwóch pozostałych mężczyzn. Między aresztowanymi najprawdopodobniej doszło do konfliktu. - Według ich relacji K. miał zachowywać się agresywnie. Współosadzeni próbując go powstrzymać przed agresją, przytrzymywali mu ręce i nogi - przekazała Interii Krystyna Gołąbek z Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. O krok dalej miał posunąć się R. Według pierwszych ustaleń przyduszał K. za szyję. Prokurator zlecił sekcję zwłok, którą przeprowadzono 21 sierpnia. - Ze wstępnej opinii wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie gwałtowne na skutek ucisku, wywieranego na narządy szyi - dodała prokurator Gołąbek. Na podstawie ustaleń śledczych R. usłyszał zarzut zabójstwa. Zarzut ten dotyczy działania w zamiarze ewentualnym, co oznacza, że miał świadomość możliwości popełnienia przestępstwa. - R. dusił K. rękami i przyciskał kolanami jego klatkę piersiową - wskazała Gołąbek. Wszystko w sprawie wydaje się jasne. W celi doszło do awantury i szarpaniny, jeden z więźniów zaczął dusić drugiego, w konsekwencji Andrzej K. zmarł, ale R. nie przyznaje się do winy. Będą kolejne przesłuchania. Także funkcjonariuszy SW Jak dowiedzieliśmy się w siedleckiej prokuraturze rejonowej, obecnie śledztwo jest na etapie "absolutnie początkowym". Po dwóch tygodniach od zdarzenia zarzut postawiono jednej osobie. Sławomir R. złożył obszerne wyjaśnienia, ale jak już wspomnieliśmy, do winy się nie przyznał. Teraz trwa zbieranie materiału dowodowego, który ma pozwolić na zweryfikowanie wersji przedstawionej przez podejrzanego. Mężczyzna wciąż przebywa w zakładzie karnym, ponieważ sąd przychylił się do wniosku o - w przypadku R. - kolejny już areszt tymczasowy. Oprócz R., wiedzę na temat wydarzeń w celi mają dwaj pozostali osadzeni. - Na obecnym etapie mają status świadka. Czy będą rozszerzone zarzuty współsprawstwa któregoś z nich, to dopiero wykaże śledztwo. Prokurator rejonowy osobiście zamierza ich przesłuchać, bo to dosyć istotni świadkowie - mówi Interii Adrian Wysokiński, zastępca prokuratora rejonowego w Siedlcach. Wstępnie wiadomo, że między ofiarą, a sprawcą, nie było jakichś zadawnionych czy pogłębionych relacji. Według Wysokińskiego osadzeni wcześniej się nie znali. Prokurator wskazał też, że przesłuchani zostaną także funkcjonariusze Służby Więziennej. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!