Poinformowała o tym pełniąca obowiązki rzecznika Prokuratury Okręgowej w tym mieście prok. Jolanta Śliwińska. Dodała, że sprawa jest skomplikowana, bo nie odnaleziono ciała domniemanej ofiary. Jak dodała Śliwińska, postępowanie jest w początkowej fazie i ma wyjaśnić okoliczności zdarzenia, do którego miało dojść na jachcie 20 stycznia br. Prokuratura wyjaśnia też, dlaczego dwaj mężczyźni, którzy mieli być w momencie tragedii na jednostce nie powiadomili o niej ani organów ścigania, ani służb ratunkowych bezpośrednio po zdarzeniu. Jak podkreśliła, jeden z mężczyzn zgłosił wypadnięcie za burtę kobiety dopiero po trzech dniach. Dodała również, że dotychczasowe intensywne poszukiwania ciała kobiety nie przyniosły efektu. Prokurator odmówiła podania szczegółów sprawy, zasłaniając się dobrem śledztwa. Podkreśliła, że żadnej osobie nie przedstawiono zarzutów. - Nie możemy jednak wykluczyć, że doszło do tragedii - zaznaczyła. Przesłuchani zostali już uczestnicy rejsu. Prokurator zaplanował kolejne przesłuchania osób, które mogłyby wyjaśnić okoliczności opisywanego przez mężczyznę zdarzenia.