Ze względów bezpieczeństwa podróż Bronisława Komorowskiego do Afganistanu była utrzymywana w tajemnicy. Marszałek Sejmu wyleciał z Warszawy w niedzielę późnym wieczorem. Zabrał ze sobą ministrów spraw zagranicznych i obrony narodowej, a także szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wrócił do kraju w poniedziałek po południu. "Nic wspólnego z kampanią" Ten wyjazd - jak przekonywał Komorowski - nie ma nic wspólnego z toczącą się kampanią przed drugą turą wyborów prezydenckich. Wypełniam dzisiaj obowiązki głowy państwa, a więc także zwierzchnika sił zbrojnych. Rzeczą normalną jest, że sprawdza się także te miejsca, które są najważniejsze z punktu widzenia obecnego wysiłku systemu obronnego Polski - powiedział wysłannikowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie. Jak dodał, Polacy muszą się dowiedzieć, także przez polityków, co dzieje się w Afganistanie. Podczas wizyty w polskiej bazie Ghazni był też czas na komplementowanie Wojska Polskiego. To jest także okazja do tego, żeby powiedzieć głośno i w Afganistanie, i w Polsce, że polscy żołnierze wypełniają znakomicie swoje zadanie - zaznaczył Komorowski. Warto dodać, że taka pochwała armii w czasie toczącej się kampanii prezydenckiej może być bezcenna. Nie będzie przyspieszonych decyzji ws. Afganistanu Nie będzie przyspieszonych decyzji Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział w poniedziałek podczas pobytu w polskiej bazie Ghazni w Afganistanie, że żadne przyspieszone decyzje o losach misji nie będą podejmowane. Zaznaczył, że wiarygodność państwa polskiego polega na tym, aby nie zaskakiwać sojuszników - ale także Afgańczyków - jakimiś gwałtownymi zmianami wcześniej ustalonego harmonogramu polskiego wysiłku. Komorowski przypomniał, że na listopad planowany jest szczyt NATO poświecony m.in. operacji ISAF. To będzie dobry moment na dyskusję w ramach całego Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale także do formułowania polskiego poglądu na sprawy obecności NATO jako całości, a także obecności Polski w misji afgańskiej - ocenił. W misji ISAF w Afganistanie - w ramach siódmej zmiany PKW - uczestniczy ok. 2,6 tys. polskich żołnierzy, kolejnych 400 pozostaje w odwodzie w kraju. Krzysztof Zasada