Reklama

Tajemnicza śmierć po ceremonii kambo. Prokuratura wznawia śledztwo

Prokuratura wznawia śledztwo w sprawie śmierci 30-letniej kobiety w czasie tak zwanej terapii kambo. Kobieta, która uczestniczyła w zabiegu oczyszczania organizmu za pomocą wydzieliny żaby z Puszczy Amazońskiej, zmarła prawie dwa lata temu w Grodzisku Mazowieckim. Do śledczych wpłynęła opinia na temat zastosowanego w czasie terapii jadu żaby. Ekspertyzę przygotował Narodowy Instytut Leków, w tym przede wszystkim badacze z Zakładu Leków Sfałszowanych i Używek.

W zastosowanej w czasie tak zwanego rytuału kambo wydzielinie eksperci znaleźli między innymi opiaty o działaniu przeciwbólowym oraz substancje, które wpływają na przewód pokarmowy i mogą wywołać nudności i wymioty, a także dodatkowo hamują apetyt.

Ekspertyza Narodowego Instytutu Leków trafiła do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie. Dzięki niej biegli wydadzą opinię po sekcji zwłok 30-latki. Na podstawie tych informacji stwierdzą, czy wydzielina żaby miała wpływ na jej zgon. W tej sprawie na razie nikt - w tym mężczyzna, który organizuje warsztaty - nie usłyszał zarzutów. 

Reklama

W listopadzie 2016 roku biegli z Zakładu Medycyny Sądowej wstępnie określili, że przyczyną zgonu był obrzęk mózgu i niewydolność krążeniowo-oddechowa. 

Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim wszczęła śledztwo w tej sprawie w listopadzie 2016 roku. Wstępnie zakwalifikowała zdarzenie jako czyn określony w art. 160 p.1 kodeksu karnego, czyli "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Wiosną 2017 roku śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone. Pierwsze badania toksykologiczne substancji znalezionej w ciele zmarłej kobiety nie dały precyzyjnej odpowiedzi na pytanie, co to za mikstura. Do zidentyfikowania substancji śledczy zamówili więc kolejną ekspertyzę. Tym razem powstawała ona we współpracy z badaczami z Narodowego Instytutu Leków.

Według wstępnych wyników sekcji zwłok, że kobieta nie miała krwiaka, nie doznała urazów, które mogłyby doprowadzić do śmierci. Wykluczono również możliwość zakrztuszenia się.

Michał Dobrołowicz

RMF FM

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy