Od końca lat 60. do koperty o kryptonimie "Wisła" zaglądali tylko najwyżsi rangą generałowie. Gen. Jerzy Skalski, dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego, mówił np., że w kopercie znajdowało się cyfrowe hasło. Gen Florian Siwicki, szef sztabu generalnego LWP i minister obrony narodowej, opowiadał, że była tam opisana procedura i miejsca uzbrajania polskich żołnierzy w broń atomową. Miała ona był przekazana na sygnał z naczelnego dowództwa wojsk Układu Warszawskiego. Tak głowice jądrowe do wyrzutni rakiet, jak również bomby lotnicze - mówił Paweł Piotrowski z IPN. Historyk wkrótce dokładnie przestudiuje materiały o kryptonimie "Wisła". Rosjanie w trzech miejscach w Polsce przechowywali broń jądrową.