Uroczystości pogrzebowe poprzedziło odczytanie ostatniej woli Różewicza."Jest moim pragnieniem, aby urna z moimi prochami został pogrzebana na cmentarzu ewangelicko- augsburskich przy kościele Wang w Karpaczu Górnym. Proszę też miejscowego pastora, aby wspólnie z księdzem kościoła rzymsko-katolickiego, którego jestem członkiem przez chrzest święty i bierzmowanie odmówił odpowiednie modlitwy. Pragnę być pochowany w ziemi, która stał się bliska mojemu sercu tak jak ziemia, gdzie się urodziłem. Może przyczyni się to dobrego współżycia tych dwóch rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych ziemiach. Może spełni się marzenie poety, który przepowiedział, że wszyscy ludzie będą braćmi. Amen" - napisał Różewicz w testamencie sygnowanym datą 5 marca 2003 r. W położonej u podnóża Śnieżki świątyni - obok rodziny poety - zgromadzili się jego przyjaciele, przedstawiciele świata kultury oraz mieszkańcy Karpacza. W uroczystościach wziął udział minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. - Trzeba naprawdę być wielkim poetą i też skromnym człowiekiem, aby w odległości od narodowych panteonów wybrać to miejsce na spoczynek. Miejsce bliżej nieba, miejsce gdzie panu Tadeuszowi postronni nie będą zbyt często zawracać głowy. Patrząc na dwa portrety Tadeusza Różewicza pochodzące z bardzo różnego okresu widzę tego samego człowieka. Człowieka dobrego, mądrego, człowieka ciekawego życia. Człowieka, który umiał zadawać niezwykle ważne pytania i umiał także na nie odpowiadać. Odpowiadał na nie tak jakbyśmy mieli od niego otrzymać kolejne myśli do nas adresowane, ale pełne różnego rodzaju rozterek - mówił minister nad grobem Różewicza. Grób Różewicza sąsiaduje z miejscem pochówku Henryka Tomaszewskiego - twórcy wrocławskiego Teatru Pantomimy. Proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej Edwin Pech cytując słowa poety, powiedział: "Spełniło się słowo poety. Jak cicho jest spotkać mima, jak dobrze, że pan nie mnoży słów, odbyła się piękna pantomina, wyjęta za snów dzieciństwa. Starych artystów dwóch aktor i poeta spotkało się pod koniec wieku i mówią o zabawkach, milczą o człowieku". Tadeusz Różewicz zmarł w czwartek we Wrocławiu, w październiku skończyłby 93 lata. Poeta debiutował w 1947 r. tomem "Niepokój". Był jednym z pierwszych poetów, którzy zareagowali na okrucieństwa wojny nie tylko treścią poezji, ale zmianą jej formy, odrzuceniem romantycznego sztafażu, surowym obrazowaniem. W latach 50. ukazały się kolejne tomy wierszy Różewicza: "Pięć poematów" (1950), "Czas który idzie" (1951), "Wiersze i obrazy" (1952), "Równina" (1954). Różewicz wprowadził do polskiego dramatu nowy typ bohatera, często bez wyraźnie określonej tożsamości, biernego, nieuporządkowanego wewnętrznie, o którym mówiono, że jest każdym, a zarazem nikim konkretnym. Swój typ teatru Różewicz nazywał teatrem realistyczno-poetyckim. Poza napisaną w 1959 roku "Kartoteką" najsłynniejsze sztuki Różewicza to "Białe małżeństwo", "Stara kobieta wysiaduje", "Odejście głodomora", "Pułapka", "Do piachu". Od 1968 roku Różewicz mieszkał we Wrocławiu, publikował głównie na łamach "Twórczości", "Odry" i "Dialogu". W latach 90. ogłosił dramat "Kartoteka rozrzucona", dwa nowe zbiory wierszy "Płaskorzeźba" i "Recycling. Zawsze fragment", "Historię pięciu wierszy", "Nożyk profesora", "Matka odchodzi", "Szara strefa" i "Wyjście".