- Byliśmy, jesteśmy i mam nadzieję, że będziemy wiarygodnym koalicjantem, ale nie będziemy zgadzać się na wszystko - mówił Cymański. Podkreślił, że politycy muszą przeanalizować warunki, jakie Jarosław Kaczyński postawił Solidarnej Polsce. - Pozycja Zbigniewa Ziobry w Solidarnej Polsce jest taka, jak Jarosława Kaczyńskiego w PiS. Ślepo nie przyklepujemy, bo nie jesteśmy niewolnikami, ale chcemy porozumienia - dodał. Zaznaczył, że "jest szansa naprawienia tego, co się stało bardzo złego". - Warunki, w jakich głosowano ustawę o zwierzętach, były niedopuszczalne - mówił Cymański. - Nawet posłowie PiS głosowali przeciwko. Uważam, że nikt nie jest przeciwko zwierzętom, nikt nie jest za okrucieństwem - dodał. Pytany przez Bogdana Rymanowskiego, czy gdyby był na miejscu Zbigniewa Ziobry, cofnąłby się o krok w tył, Cymański odpowiedział: "to nie jest tak, że my stoimy absolutnie twardo". - Swoje miejsce znamy, ale chcemy uszanowania naszej autonomii, prawa do własnych poglądów. W sprawach programowych dochowaliśmy lojalności - tłumaczył poseł. Zdaniem Cymańskiego rozpad Zjednoczonej Prawicy "byłby skrajną nieodpowiedzialnością teraz z takich czy innych powodów". - To trzeba w rodzinie wyjaśnić. Ja też nie wiem z jakich powodów. To byłoby dziwne, żeby z powodów ustawy - mówił poseł, pytany przez prowadzącego, czy rzeczywiście przyczyną rozłamu w koalicji jest tylko brak poparcia dla ustaw PiS. - Talerze latają, jest kłótnia główna w kuchni, sąsiedzi coś tam słyszą, ale myślę, że to jest do załatwienia. Były trudniejsze koalicje, nie takie rzeczy się działy. Myślę, że koalicja przetrwa. Wyrażam taką nadzieję, a nawet przekonanie - podkreślił poseł Solidarnej Polski.