- Policja dokonała oględzin i rozpocznie postępowanie w sprawie nielegalnego umieszczenia tablicy - powiedział wójt gminy Strzałkowo Dariusz Grzywiński. Wojewoda poinformował o zdarzeniu konsula Federacji Rosyjskiej. "Tutaj spoczywa 8000 radzieckich czerwonoarmistów, brutalnie zamęczonych w polskich 'obozach śmierci' w latach 1919-1921" - tablica z takim napisem w języku rosyjskim pojawiła się na głazie pamiątkowym upamiętniającym 90. rocznicę odzyskania Niepodległości, przy drodze E92 pod Strzałkowem (pow. słupecki, woj. wielkopolskie). "Wobec braku jakichkolwiek uzgodnień dotyczących samej treści napisu, jak i jej montażu z władzami samorządowymi, dziś w godzinach popołudniowych została ona zdjęta. Policja rozpoczęła prowadzenie czynności zmierzających do ustalenia osób, które bezprawnie dokonały montażu tablicy. Wojewoda poinformował o zdarzeniu konsula Federacji Rosyjskiej" - napisał rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego Tomasz Stube w specjalnym oświadczeniu. Według wójta Dariusza Grzywińskiego, tablicę przymocowano najprawdopodobniej w nocy z soboty na niedzielę. Świadkowie twierdzą, że tablicę zamontowano w niedzielę około godz. 15. Policja zabezpieczyła już materiał dowodowy w tej sprawie. - Materiał użyty do przymocowania tablicy jest bardzo miękki, co może świadczyć o tym, że tablicę przymocowano w niedzielę - powiedziała rzeczniczka policji w Słupcy Marlena Kukawka. Dodała, że w tej sprawie zostanie przeprowadzona analiza. Według wójta ten, kto zamontował tablicę "najwyraźniej pomylił miejsca". Obelisk, na którym go umieścił, upamiętnia odzyskanie przez Polskę niepodległości i stoi na dawnej granicy zaborów pruskiego i rosyjskiego. Tymczasem obelisk upamiętniający jeńców radzieckich zmarłych w obozie w Strzałkowie znajduje się dwa kilometry dalej, na cmentarzu w tej miejscowości. Wójt podkreśla, że utrzymanie obelisku na cmentarzu jest finansowane przez administrację rządową (wojewodę wielkopolskiego), a obelisku upamiętniającego odzyskanie niepodległości - przez samorząd gminny. Kto za tym stoi? O tablicy jako pierwsze poinformowały rosyjskie media. Portal Life News i telewizja NTV przekazały, że na kamieniu pod Strzałkowem nie było dotychczas informacji o śmierci rosyjskich oficerów w tamtejszym obozie. Jak oceniają dziennikarze RMF FM, o tym kto stoi za tą prowokacją będzie można więcej powiedzieć po wieczornych programach informacyjnych. Jeżeli temat zostanie nagłośniony przez kontrolowane przez władze kanały telewizyjne, będzie to oznaczać, że akcję zaplanowano na wysokim szczeblu i nie jest ona przypadkowa. Portal Life News kojarzony jest z rosyjskimi służbami specjalnymi. Do tej pory o polskich obozach śmierci głośno mówili w Rosji jedynie komuniści, ale ich kłamstwami na temat Katynia, czy rzekomego masowego mordowania jeńców bolszewickich w Polsce, nikt się nie przejmował. Obóz pod Strzałkowem został zbudowany przez Niemców na przełomie 1914/1915 dla jeńców z frontów I wojny światowej. Po zakończeniu wojny obóz miał zastać zlikwidowany, w 1919 r. zaczęli tam trafiać jeńcy rosyjscy z frontu wojny polsko-bolszewickiej. W obozie na przełomie lat 1919-1920 zmarło ponad 1200 osób, zaś kolejnej zimy ponad 4000 jeńców. W wyniku podpisania pokoju w Rydze (1921 r.) między Polską a Rosją, obóz w Strzałkowie został przekształcony na miejsce internowania. Obóz oficjalnie zamknięto w 1924 r., a internowani żołnierze otrzymali status emigrantów politycznych. Na miejscowym cmentarzu pochowanych jest około 8000 więźniów rożnych narodowości.